Wiemy, że osoby bezrobotne mają być profilowane, ale na jakiej zasadzie? Fundacja Panoptykon dotarła do kwestionariusza, który ma do tego posłużyć. Co ciekawe, ministerstwo nie chciało publikowania dokumentu.
reklama
Dziennik Internautów już dwukrotnie pisał o pomyśle profilowania bezrobotnych. Chodzi o to, że jeśli stracisz pracę, urzędnik będzie decydował o przypisaniu Ciebie do jednej z trzech grup petentów. Od tego, do której grupy trafisz, będzie zależała pomoc. Szczegóły w tekście pt. Stracisz pracę, urzędnik przypnie Ci etykietkę.
Samo profilowanie bezrobotnych nie musi być złe, ale sposób realizowania tej idei w Polsce ma poważne wady. Nie wiemy dokładnie, jakie dane są brane pod uwagę przy profilowaniu bezrobotnych. Nie przewidziano też możliwości odwołania się od decyzji urzędnika przesądzającej o przyporządkowaniu bezrobotnego do określonej kategorii. Wszystko to sprawia, że "etykietowanie" bezrobotnych będzie nieprzejrzyste, bezlitosne, w 100% zależne od widzimisię urzędnika.
Pomysłowi profilowania bezrobotnych uważnie przyglądała się Fundacja Panoptykon, która postanowiła dowiedzieć się więcej. Fundacja złożyła wniosek o dostęp do informacji publicznej, prosząc o kopię "Kwestionariusza do profilowania pomocy dla osoby bezrobotnej".
Fundacja dostała kopię dokumentu, ale... wraz z prośbą o jego nieupowszechnianie (zob. kopię tej prośby). Takie rzeczy dzieją się tylko w Polsce. Urzędnicy nie chcą, aby obywatele mieli dostęp do informacji publicznej. Muszą odpowiedzieć na wniosek, więc odpowiadają, ale proszą, by tego nie ujawniać. To jest smutne.
Skąd prośba o nieupublicznianie?
- Resort pracy argumentował, że bezrobotni będą "uczyć się" odpowiedzi, co doprowadzi do tego, że profilowanie będzie nierzetelne i w konsekwencji bezrobotni będą otrzymywali źle dopasowany rodzaj pomocy - czytamy na stronie Fundacji Panoptykon.
Panoptykon mimo wszystko opublikował dokument na swojej stronie. Fundacja jest zdania, że informacja publiczna nie może być "tylko dla wybranych".
Poza tym - zdaniem fundacji - nie powinno się traktować przepytywania obywatela jak jakiegoś egzaminu. Proces profilowania będzie lepszy właśnie wówczas, jeśli będzie przejrzysty. Czy jest coś złego w tym, że obywatel na spokojnie zastanowi się nad pytaniami, zanim usiądzie przed (nie zawsze sympatycznym) urzędnikiem?
Poniżej kopia kwestionariusza uzyskana dzięki Fundacji Panoptykon.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|