Kary finansowe i więzienia dla operatorów stron internetowych promujących anoreksję jako styl życia, to nowy pomysł francuskich polityków. Inicjatywa godna pochwały, ale trudno będzie skroić przepisy na miarę problemu i ścigać osoby, które promują odchudzanie się za wszelką cenę.
reklama
W internecie (także polskim) bez problemu znajdziemy strony poświęcone ideologii "pro-ana". Promuje ona anoreksję jako styl życia, a nie chorobę. Osoby będące jej zwolennikami twierdzą, że dążenie do bycia chudym za wszelką cenę może być sposobem na dążenie do doskonałości. Na stronach, blogach i forach "pro-ana" znajdziemy wiele informacji na temat tego jak schudnąć. Co ciekawe – niektórzy z twórców tych stron otwarcie przyznają, że do tych rad się nie stosują.
Francuska Minister Zdrowia Roselyne Bachelot mówiła we wtorek w czasie przemówienia w parlamencie o tym, że dawanie porad odnośnie tego jak okłamywać lekarzy, unikać jedzenia i torturować siebie samego nie może być tolerowane w ramach wolności wypowiedzi. Jej zdaniem osoby rozpowszechniające takie treści powinny być w interesie publicznym ściagne i karane.
Proponowana kara to 30 tys. euro i dwa lata więzienia za "zachęcanie do nadmiernego odchudzania wszelkiego rodzaju". Kara zdaniem prawodawców powinna urosnąć do 45 tys. euro i trzech lat więzienia w przypadku, gdy stosowanie się do porad spowoduje śmierć.
Według francuskiego resortu zdrowia obecnie we Francji żyje 30-40 tys. osób chorych na anoreksję. Większość z nich to młode kobiety.
Wiele osób przyzna, że pomysł powstrzymania stron "pro-ana" nie jest zły. Rodzi on jednak wiele problemów. Po pierwsze – operatorzy stron pro-ana najprawdopodobniej przeniosą je na zagraniczne serwery i na tym skończy się ich ściganie.
Po drugie – każdy przejaw cenzury internetu rodzi nowe pytania. Skoro będzie kara za strony "pro-ana", to czy będzie można wprowadzić kary za namawianie do innych przejawów złego żywienia? Czy będzie można za jakiś czas pójść do więzienia za umieszczenie w internecie przepisu na pyszną, ale niezbyt zdrową kremówkę? Co ze stronami, które dają rady na temat tego jak przytyć?
"Pro-ana" może jeszcze okazać kroplą w morzu podobnych problemów. Mamy przecież w internecie niemało stron namawiających do samobójstwa i dających porady na ten temat. Czy zostaną one czasem ujęte w innych przepisach? Na te wszystkie pytania politycy z Francji powinni sobie odpowiedzieć zanim zabiorą się za zmianę prawa.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|