Hejt w internecie postrzegamy jako poważny problem społeczny, ale walka z nim nie może odbywać się kosztem wolności słowa - oto jeden z wniosków z ciekawego badania przeprowadzonego przez Uniwersytet SWPS oraz ARC Rynek i Opinia.
reklama
Ze zjawiskiem hejtu spotkała się nieco ponad połowa badanych* (55%), a wśród najmłodszych respondentów (15-24 lat) - 79% – w przypadku respondentów najmłodszych. Internauci raczej odróżniają krytykę od hejtu: dwa razy częściej definiowano go w odwołaniu do obraźliwej formy (sprawienie przykrości, nienawiść, obraźliwa forma) niż jako każdą publiczną krytykę. Pytani o to, czym jest hejt, najczęściej wskazywali trzy odpowiedzi:
Grupy, które zdaniem badanych są najczęściej krytykowane, to mniejszości seksualne (63% wskazań), celebryci (61%) i politycy (58%). Natomiast jako grupę najczęściej hejtującą uznano zwykłych internautów (84%).
Co trzeci Polak przyznaje, że spotkał się kiedyś z hejtem w stosunku do swojej osoby. Wśród osób z najmłodszej grupy wiekowej hejt dotknął ponad połowę. Im starsi respondenci, tym rzadziej spotkali się z krytyką własnej osoby w sieci. W grupie najstarszej odsetek ten spada do 20%. Co trzecia kobieta doświadczyła krytyki swojego wyglądu w sieci, a dwie trzecie mężczyzn – krytyki poglądów.
Krytyki poglądów częściej doświadczyli ludzie wykształceni (65% wśród osób z wykształceniem wyższym) i osoby powyżej 45 roku życia (82%). Krytyka wyglądu spotyka najczęściej młodszych (45% wskazań w grupie 15-24 lata). Im starsi badani, tym rzadziej deklarują, że krytykowano ich wygląd (12% w grupie 45+).
Co ciekawe, wysokie wskazanie dotyczące krytykowania wyglądu jest sprzeczne z deklaracjami co do tego, co sami krytykujemy - tylko 7% badanych stwierdziło, że zdarzyło im się krytykować czyjś wygląd, a aż 26% z taką krytyką się spotkało. Może to być oznaką rozbieżności deklaracji z rzeczywistymi zachowaniami albo wrażliwości na punkcie swojego wyglądu – oceny czyjegoś wyglądu nie uważa się za krytykę, a uwagi dotyczące własnej osoby - już tak.
Ta rozbieżność pokazuje, że w internecie prezentujemy często moralność Kalego. Mówiąc o sobie, jako przyczynę krytyki respondenci najczęściej wskazują chęć wyrażenia opinii, a mówiąc o innych – chęć sprawienia komuś przykrości. Tylko 1% badanych przyznaje, że swoją krytyką chce sprawić komuś przykrość, ale aż 64% jest przekonanych, że inni mają taki cel. Podobnie, tylko 4% osób przyznaje, że krytykując coś odreagowują, zaś 64% uważa, że to inni chcą odreagować. Warto zwrócić uwagę, że odsetek osób przyznających się do krytykowania „dla rozrywki” jest w przypadku osób najmłodszych ponad czterokrotnie wyższy (9%) niż w przypadku osób z grupy wiekowej 45+ (2%). Krytykowanie „dla rozrywki” jest też dziesięciokrotnie wyższe w przypadku osób z wykształceniem podstawowym i zawodowym (20%) niż z wykształceniem wyższym (1%).
- Hejtowanie w sieci jest powszechne, a krytyczne komentarze często niewybredne, też przy błahych tematach. I to respondenci zauważają, tylko nie przypisują takich zachowań sobie lecz innym internautom. To dosyć niepokojące zjawisko, gdyż wyraźnie widać z wyników badania, że problem jest, należy z nim walczyć, jednak mamy wrażenie, że to nie my jesteśmy źli, tylko ci inni. Osoby krytykujące w sieci same przed sobą usprawiedliwiają swoje zachowanie i łagodzą jego ocenę jednocześnie surowo oceniając pozostałych użytkowników internetu – komentuje dr Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia.
46% osób przyznaje, że zdarzyło im się wyrazić krytyczne opinie na jakiś temat w Internecie, przy czym częściej robią to mężczyźni (52%) niż kobiety (40%). Najczęściej krytykują osoby w wieku 15-24 lata (55%). Wykształcenie nie ma znaczenia – osoby z wykształceniem wyższym krytykują tak samo często jak osoby z wykształceniem średnim czy podstawowym.
Najczęściej krytykowane jest czyjeś zachowanie, choć kobiety dwukrotnie częściej krytykują wygląd, zaś mężczyźni - dużo częściej poglądy. Wygląd jest częściej krytykowany przez osoby do 34 roku życia, a poglądy - przez osoby powyżej 45 roku życia.
Polacy zgodnie - 87% niezależnie od płci, wieku czy wykształcenia - uważają, że z hejtem należy walczyć, jednak tylko 1/4 uważa, że walka ta jest ważniejsza niż wolność słowa. 68% uważa, że przy walce z hejtem nie powinno się wolności słowa.
- Badanie pokazało, że polscy internauci są bardzo przywiązani do wolności słowa. Mimo postrzegania hejtu jako poważnego problemu i dużego poparcia dla walki z tym zjawiskiem, tylko jedna czwarta chce walczyć z nim nawet za cenę wolności słowa, a przeważająca większość chce, by przy tym wolności słowa nie ograniczać. To ważny wynik dla wszystkich, którzy do walki z hejtem chcieliby angażować np. dodatkowe środki prawne: widać z badania, że takie działania nie zyskają poparcia opinii publicznej w Polsce – komentuje prof. Marek Kochan z Katedry Dziennikarstwa Uniwersytetu SWPS.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|