Starsi użytkownicy internetu, którzy nie pałali miłością do Związku Radzieckiego marzyli o polsko-chińskiej granicy na Uralu. Nie będę przypominał, jakie konsekwencje groziły za propagowanie takich pomysłów w czasach, które raczej nie mają szans na powrót. Zresztą tylko niepoprawni optymiści mogą liczyć na takie rozwiązanie. Jednak z drugiej strony pomarzyć to fajna sprawa, ale nie można w nieskończoność żyć marzeniami. Szczególnie jeśli niektórzy aktorzy ze światowej sceny gospodarczej dają do zrozumienia, że nierealne marzenia nie mają sensu.
więcej