Koncern HP ma się przyznać do działań korupcyjnych w Polsce - przyznał Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych. Zdaniem ministra jest to wielki przełom, który dowodzi, że "to nie jakiś urzędnik odpowiada za aferę".
reklama
Dziś w wypowiedzi dla Polskiego Radia minister Bartłomiej Sienkiewicz stwierdził, że koncern HP przyzna się do udziału w tzw. infoaferze. Zdaniem ministra jest to ogromny przełom.
- To przesuwa Polskę z Europy wschodniej do zachodu. Ta decyzja została podjęta na materiałach i informacjach, które zostały dostarczone stronie amerykańskiej. To jest wielki dzień dla Polski – powiedział na antenie radiowej Jedynki minister spraw wewnętrznych.
Wcześniej Gazeta Prawna donosiła, że HP ma wydać specjalne oświadczenie, które jest elementem ugody z Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd. Według informacji GP rozważane jest nawet rozwiązanie polskiego oddziału HP i w jego miejsce stworzenie filii, która będzie miała tylko kompetencje sprzedażowe, bez możliwości dokonywania większych inwestycji.
Oczywiście może nas cieszyć to, że gigant dostanie po łapach. Warto jednak zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pirwsze, Polska miała niewątpliwie swój udział w przywołaniu HP do porządku. Dowody dostarczone przez nasze służby miały duże znaczenie. Niemniej to nie polska, ale władze amerykańskie ostatecznie zmuszą giganta do uległości.
Poza tym minister Sienkiewicz powiedział coś zbyt optymistycznego. Stwierdził, że uległość HP dowodzi, iż "to nie jakiś urzędnik w byłym już ministerstwie odpowiada za aferę sprzed wielu lat, ale wielki amerykański koncern, bez którego infoafera i korupcja nie byłyby możliwe".
Obawiam się minister się myli. Jeśli polscy urzędnicy brali łapówki od wielkiego międzynarodowego koncernu to urzędnicy są jak najbardziej odpowiedzialni za infoaferę. W sprawach korupcyjnych zawsze jest dwóch sprawców - dający oraz biorący. Działalność dającego nie usprawiedliwia biorącego w najmniejszym stopniu.
W Dzienniku Internautów wspomnieliśmy już o tym, że uczestnicy infoafery chętnie brali gadżety - odkurzacze, aparaty, iPady, wycieczki, kamery, routery. Jeśli uświadomimy sobie znaczenie i rozmiar tej afery oraz pozycję osób, które w niej uczestniczyły, zrozumiemy przykrą prawdę. Ważne interesy polskiego społeczeństwa sprzedano naprawdę tanio. Sprzedawcą nie był HP. On był nabywcą.
Nawet jeśli HP przyzna się do winy, nie zakończy to automatycznie postępowań w Polsce. Nadal zapewne nie wiemy jakie były rozmiary tej afery. Są ograniczone możliwości dyscyplinowania firm, które były w infoaferę uwikłane. Nawet jeśli dzisiejsza decyzja przesunie Polskę w stronę zachodu to nie znaczy, że mamy się z czego cieszyć.
Czytaj także: Infoafera: IBM i HP stracą dostęp do przetargów w Polsce?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|