Jeśli coś uzgodniono w sprawie nowych opłat od smartfonów i tabletów, to chyba tylko pomiędzy ministerstwem kultury i organizacjami takimi jak ZAiKS. Minister cyfryzacji twierdzi, że dopiero ma poznać wyniki konsultacji. Tymczasem minister kultury spotyka się z przedstawicielami ZAiKS-u, którzy z kolei całkowicie zignorowali rozmowy z przedstawicielami producentów i konsumentów.
reklama
W ubiegły czwartek w Sejmie wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec powiedział, że właściwie już uzgodniono kwestię nowej opłaty reprograficznej od smartfonów i tabletów. Choć sprawa wydawała się "klepnięta", tak naprawdę rozbudziło to na nowo dyskusję na temat opłaty. Ostatecznie o tej opłacie zadecyduje minister kultury. Wyjaśnialiśmy w Dzienniku Internautów, jak to wygląda od strony prawnej.
Dziennik Internautów już w ubiegły czwartek skierował pytania do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Spytaliśmy, czy zapadły decyzje w sprawie takich urządzeń jak dekodery i telewizory. W propozycjach OZZ (tj. organizacji zbiorowego zarządzania, czyli ZAiKS-u i spółki) te urządzenia również miały być objęte opłatą. Spytaliśmy całkiem na poważnie, czy ministerstwo ma zamiar z czasem rozciągać opłatę reprograficzną na inne nowoczesne urządzenia, np. drony, które przecież również posiadają możliwość kopiowania.
Ministerstwo kultury jak dotąd nie odpowiedziało. Teoretycznie powinno to zrobić w ciągu 14 dni od daty przesłania pytań, ale zwlekanie z odpowiedzią świadczy raczej o chęci przemilczenia sprawy.
Wczoraj Dziennik Internautów wspominał, że nie tylko minister kultury interesuje się opłatą reprograficzną. Minister cyfryzacji Andrzej Halicki zapowiedział na Twitterze, że spotka się w tej sprawie z wiceministrem Wyrobcem. Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy od ministra Halickiego następującą odpowiedź na nasze pytania.
- Jestem nadal bardzo wstrzemięźliwy co do wprowadzenia tzw. opłaty reprograficznej dot. urządzeń mobilnych. Obecnie czekam na wynik konsultacji i analiz, które przeprowadzi MKDiN - stwierdził minister w wypowiedzi, która została nam przekazana za pośrednictwem rzecznika prasowego MAC.
Andrzej Halicki od niedawna jest ministrem cyfryzacji, ale najwyraźniej nawet on nie mógł od razu dowiedzieć się o tym, co rzekomo już ustalono w sprawie nowych opłat. Nie tylko on ma taki problem. Producenci sprzętu też wydawali się zaskoczeni tym, że rozmowy w tej sprawie rzekomo się skończyły. Mamy zatem następującą sytuację: Ministerstwo kultury twierdzi, że "jest uzgodnienie" dotyczące opłat. Minister cyfryzacji dopiero czeka na wyniki konsultacji. Producenci nic nie wiedzą. Kto w takim razie coś uzgodnił i z kim? Czy przypadkiem nie było tak, że ministerstwo kultury po prostu zgodziło się na życzenia OZZ? Czy na tym polegało "uzgodnienie"?
Dodajmy jeszcze, że wczoraj w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski odbył się okrągły stół organizowany przez Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE). Miał on oczywiście dotyczyć opłaty reprograficznej od tabletów i smartfonów.
W debacie wzięli udział przedstawiciele wszystkich organizacji branżowych reprezentujących producentów i importerów elektroniki, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, nawet Federacja Konsumentów. Kogo nie było? Otóż nie było organizacji zbiorowego zarządzania - ZAiKS, ZPAV, SAWP, KOPIPOL, SAiW COPYRIGHT POLSKA.
Na swojej stronie na Facebooku ZAiKS pochwalił się, że jego przedstawiciele spotkali się z Panią Minister Omilanowską w siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. No tak... po co się bawić w jakieś tam rozmowy, skoro można pójść od razu gdzie trzeba.
Będziemy pytać MKiDN o spotkanie z ZAiKS-em. Tymczasem nieobecność OZZ na spotkaniu z innymi stronami trudno uznać za coś innego jak zlekceważenie sprawy. Organizacje takie jak ZAiKS nie od dziś uważają, że wszyscy powinni tylko zaspokajać ich roszczenia finansowe. Porozumienie jednak nie na tym polega. Porozumienie to przedstawianie żądań i robienie ustępstw. W temacie opłaty reprograficznej jest miejsce na wiele ustępstw po stronie OZZ. Opłaty od tabletów i smartfonów to nie jedyny problem dotyczący tych opłat.
Przykładowym problemem z kategorii "inne" jest choćby to, że obecnie opłata reprograficzna obejmuje urządzenia używane w firmach, które z pewnością nie służą do prywatnego kopiowania. Zdaniem ekspertów powinno się odstąpić od pobierania opłaty od kserokopiarek i urządzeń wielofunkcyjnych z opcją druku w formacie powyżej A4, a także drukarek o wydajności druku powyżej 20 stron na minutę. Takich urządzeń nie stosuje się w domu, aby kopiować książki na własny użytek.
Wspominaliśmy nieraz o tym, że system opłat reprograficznych (zwanych też opłatami CL) jest generalnie patologiczny. Powinno się o tym mówić, aby zamiast bezmyślnego umacniania tego systemu (co teraz się proponuje) zająć się jego racjonalizacją, obejmującą raczej rozluźnienie zobowiązań niż wprowadzanie nowych.
Więcej na temat patologii opłat CL można przeczytać w następujących tekstach:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|