Francja może zamknąć agencję Hadopi, która miała wysyłać maile do piratów i odcinać ich od sieci. Nowa minister kultury Aurélie Filippetti uważa Hadopi za twór drogi i nieefektywny, bo prawo trzech ostrzeżeń wcale nie zwiększa sprzedaży "legalnych" treści.
reklama
Kiedy Nicolas Sarkozy przegrał wybory prezydenckie we Francji, Dziennik Internautów nie omieszkał odnotować, że była to także porażka antypirackich pomysłów. To właśnie Sarkozy wspierał wprowadzenie tzw. Prawa Hadopi - najtwardszego w Europie prawa antypirackiego, które przewiduje odcięcie od internetu za trzykrotne naruszenie praw autorskich. Samo słowo "hadopi" jest skrótem identyfikującym specjalną antypiracką agencję realizującą drakońskie prawo.
Wygląda na to, że nad Hadopi rzeczywiście zbierają się czarne chmury. Nowa francuska minister kultury Aurélie Filippetti powiedziała w wywiadzie dla La Nouvelle Observateur, że chciałaby obciąć budżet agencji Hadopi. Niewykluczone, że będzie to początek kolejnych, bardziej zdecydowanych zmian.
Filippetti zauważyła w szczególności, że:
autor zdjęcia: Garci80's
Przedstawiony przez Filippetti argument, że Hadopi w istocie nie pomaga przemysłowi muzycznemu, nie jest niczym nowym. W kwietniu br. sama agencja Hadopi podsumowała swoją działalność, udowadniając, że udało się jej ograniczyć ruch w sieciach P2P. Przedstawiciele Hadopi naprawdę się z tego cieszyli, ale inni komentatorzy pytali: i co z tego? Co wam z tego przyszło, że spadł ruch w sieciach P2P?
Wydane w tym samym czasie raporty przemysłu muzycznego wykazały, że nastąpił spadek przychodów przemysłu muzycznego. Wniosek był taki, że Hadopi ogranicza piractwo via P2P, ale przemysłu nie wzmacnia.
Brak przełożenia działalności Hadopi na sprzedaż "legalnej" muzyki zdaje się potwierdzać tezę, którą krytycy prawa autorskiego przedstawiają od lat - nie ma związku między wymianą plików w sieci a sprzedażą płyt czy muzyki w formie cyfrowej.
Rzekome "straty" przemysłu praw autorskich mogą wynikać z całkiem innych rzeczy.
Wygląda na to, że Francuzi doczekali się ministra kultury, który jest w stanie naprawdę zrozumieć te wszystkie zjawiska. Co ważniejsze, nowa minister jest w stanie spojrzeć na problemy kultury nie tylko przez pryzmat tego, co powie kilka firm z rynku nagraniowego lub kilka instytucji, takich jak IFPI i Hadopi.
To daje nadzieję na lepsze jutro także nam. Swojego czasu Francja była pierwszy krajem w Europie, który zrealizował ideę prawa trzech ostrzeżeń. Może teraz również od strony Francji powieje wiatr zmian, tym razem na lepsze?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|