Prowadzone były w tej sprawie tajne i intensywne rozmowy. Fiński gigant wybrał jednak ofertę Microsoftu. Schmidt mówił w Barcelonie także o serwisie YouTube, o którego kondycji finansowej nadal nic nie wiemy.
reklama
Zeszłotygodniowa informacja o nawiązaniu współpracy między Nokią a Microsoftem była nie lada niespodzianką. Fińska firma, wyraźnie przegrywająca rywalizację na rynku smartfonów (jej sprzedaż rośnie znacznie wolniej niż rynku i najpoważniejszych konkurentów), upatruje w sojuszu szansy na powrót do lat świetności. Wiele osób jednak zadaje sobie pytanie, czy koncern z Redmond jest aby najlepszym partnerem, gdyż sam na rynku smartfonów silny nie jest.
Podczas Mobile World Congress w Barcelonie Eric Schmidt, dyrektor generalny Google'a, poinformował, że jego firma prowadziła bardzo zaawansowane rozmowy z Nokią odnośnie rozpoczęcia współpracy. Google'owi bardzo zależało, by Finowie przyjęli Androida. Oznaczałoby to ogromny wzrost popularności tego systemu operacyjnego, który już teraz bije rekordy - według ostatnich danych Canalys sprzedaż smartfonów z Androidem w ostatnim kwartale 2010 roku przewyższyła liczbę sprzedanych urządzeń z Symbianem.
Schmidt wyraził jednak nadzieję, że jeszcze przyjdzie moment, w którym Nokia będzie chciała mieć u siebie Androida. Do tego jednak czasu wiodącymi systemami operacyjnymi będą Symbian oraz Windows Phone 7.
Podczas swojego przemówienia w Barcelonie Schmidt odniósł się także do serwisu YouTube, którego Google jest właścicielem od października 2006 roku. Inwestorzy od lat próbują się dowiedzieć, jaka jest sytuacja finansowa serwisu, kupionego za 1,65 mld dolarów. Google konsekwentnie odmawia podania jakichkolwiek danych, podkreślając, że serwis cały czas musi pracować nad wypracowaniem zysku, jednak jest na najlepszej ku temu drodze. Jak tylko się to stanie, odpowiednie liczby ujrzą światło dzienne.
Podkreślił on za to potencjał tkwiący w serwisie, mówiąc, że w każdej minucie dodawane jest 35 godzin filmów, a liczba odsłon wynosi już około 2 miliardów dziennie. Dodał także, że sprzedaż w zeszłym roku wzrosła dwukrotnie. Osoba bliżej znająca sprawę powiedziała agencji Reuters, że Google prowadzi obecnie rozmowy z Next New Networks, firmą zajmującą się produkcją wideo. Sam Google nie chce bowiem być producentem treści.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|