Zapewne nieprędko. Google nie ma bowiem obowiązku informowania o tym inwestorów. Ponownie jednak publicznie zapewniono, że serwis bliski jest osiągnięcia rentowności.
Naciski na Google, by ujawniła sytuację finansową serwisu YouTube, nie ustają. Tymczasem firma milczy. Rynek posiłkuje się jedynie spekulacjami oraz obliczeniami analityków. Niektórzy przewidują, że tegoroczne przychody najpopularniejszej platformy do dzielenia się filmami mogą wynieść blisko miliard dolarów. To i tak mówiłoby niewiele o zyskowności, gdyż nieznane są koszty bieżącej działalności.
Kilkukrotnie zapewniano już w mediach, że YouTube bliski jest osiągnięcia poziomu rentowności - szczegółów jednak brak. All Things Digital podaje, że Eric Schmidt, dyrektor generalny Google, po raz kolejny poinformował, że serwis jest już bardzo blisko osiągnięcia zysku.
Koszty utrzymania YouTube są zapewne wysokie - do obsłużenia jest coraz więcej coraz lepszej jakości filmów od rosnącej rzeszy użytkowników. Wyświetlane reklamy zdają się nie zapewniać wystarczających przychodów. Wypożyczalnia filmów i seriali, uruchomiona w kwietniu br., to jeden z pomysłów, jak zwiększyć i zdywersyfikować ich źródła.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
Opinie: Prokurator nie powinien blokować domeny wywołującej "nielegalny serwis"
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.