To kolejny tekst z cyklu Absurdy własności intelektualnej (AWI). 
* * *

Opłaty za muzykę w lokalach usługowych to ciekawy problem z punktu widzenia praw autorskich. Muzyka może uprzyjemniać pobyt w hotelu lub w restauracji, ale raczej nie idziesz do dentysty lub fryzjera z powodu muzyki. W Polsce głośno było o sprawie fryzjera Marcina Węgrzynowskiego, który wygrał z ZAiKS-em. Niestety jego włoski kolega po fachu nie miał tyle szczęścia. 

Włoski The Local donosi, że 69-letni włoski fryzjer Giuseppe Laiso został wezwany do zapłacenia za... telefon dzwoniący w czasie pracy. Laiso przez 35 lat płacił składki za muzykę, ale wreszcie doszedł do wniosku, że 170 euro rocznie to trochę dużo. Przestał płacić, więc odwiedził go inspektor stowarzyszenia Siae. Problem w tym, że w czasie wizyty inspektora zadzwonił telefon, a dzwonek był piosenką "Love to Love you Baby" z repertuaru Donny Summer. 

Laiso tłumaczył, że to tylko dzwonek, ale inspektor był bezwzględny. Historia oczywiście szybko obiegła media, a stowarzyszenie Siae na Facebooku tłumaczyło, że inspektor miał rację. Podobno telefon był podpięty do stacji dokującej i muzyka była odtwarzana przez głośnik. 

Jak nie telefon to radiobudzik

Dziennik Internautów już kiedyś wspominał, że inspektorzy odwiedzający lokale usługowe zazwyczaj nie dokonują głębokich analiz tego kto odtwarza i jak. Przykładowo radiobudzik stojący na parapecie może być źródłem problemów, nawet jeśli odtworzy tylko radio nastawiane na serwis wiadomości. Oczywiście musimy dodać, że zwykle w spornych sytuacjach wersje inspektorów znacznie różnią się od wersji przedsiębiorców. Przedsiębiorcom zwykle coś niechcący się włączyło, a inspektorzy zawsze słyszeli muzykę podnoszącą standard lokalu. 

Poza tym przedsiębiorcy zwykle opisują inspektorów jako niemiłych, natomiast organizacje takie jak ZAiKS czy ZPAV zwykle zapewniają, że ich inspektorzy są wyrozumiali (swojego czasu ZPAV i Stoart spierały się o swoje praktyki).

Być może nigdy nie dowiemy się jak naprawdę było z tym włoskim fryzjerem. Być może prawda jest gdzieś pośrodku. Niezależnie od tego należy podnosić pytanie, czy należą się opłaty za muzykę u fryzjera? Polski fryzjer wygrał z ZAiKS, a wyrok został wydany w oparciu o prawo i orzecznictwo unijne. Sędzia Jacek Szerer ze Świdnicy, który wydał wydał głośny wyrok w sprawie fryzjera i ZAiKS, otrzymał za to nagrodę "Sędzia Europejski 2014".

Mimo wszystko, na wszelki wypadek, uważajcie z dzwonkami w telefonach. Neutralne "dzyń, dzyń" będzie w sam raz, przynajmniej dopóki ktoś nie napisze wiekopomnego dzieła z takim materiałem dźwiękowym.