Badanie rynku reklamy online wykazało, że Google jest dominującym na nim podmiotem. Francuski regulator podkreśla jednak, że nie ma w tym nic złego. Pod warunkiem oczywiście, że pozycja ta nie jest nadużywana.
Amerykański koncern nie jest szczególnie lubiany nad Sekwaną. Władze w Paryżu są do niego niezbyt przychylnie nastawione, głównie ze względu na pochodzenie. Gigant zdominował bowiem znaczną część internetowego świata, nie pozwalając rozwinąć się europejskim projektom. Nie mówiąc już o projekcie digitalizacji książek - Francuzom trudno jest zaakceptować fakt, że ktoś inny zajmuje się ich dobrami kultury. Zwłaszcza że są to Amerykanie.
Teraz francuski odpowiednik UOKiK-u ostrzegł Google'a przed nadużywaniem dominującej pozycji. Jednocześnie podkreślono, że jej potęga nie powinna być z góry oceniana negatywnie, jednak podejmowane przez firmę działania powinny być monitorowane - podaje agencja Reuters.
Google konsekwentnie stoi na stanowisku, że nie jest firmą dominującą, a przeprowadzona przez Francuzów analiza rynku była zbyt wąska, w związku z czym wyniki były nieadekwatne. Rynku reklamy online nie można bowiem traktować jako całkowicie niezależnego od pozostałych segmentów. Firma twierdzi, że zmiany cen powodują zmiany automatycznie, że reklamodawcy szukają innych możliwości reklamy, także "offline".
To jednak kłóci się z wnioskami francuskiego urzędu. Jego zdaniem brak jest w oczach klientów odpowiedniej alternatywy dla oferty Google'a. Trudno więc w takim razie mówić o skutecznej konkurencji.
W wyniku 10-miesięcznego badania, przeprowadzonego na zlecenia ministra gospodarki, wykazano ponadto, że dominująca pozycja Google'a jest przede wszystkim wynikiem ogromnej innowacyjności, a także znaczących i ciągłych inwestycji. Authorite de la Concurrence podkreśla, że jedynie niezgodne z prawem wykorzystanie tej siły mogłoby ewentualnie podlegać jakimkolwiek sankcjom.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*