W zeszłym roku władze Stanów Zjednoczonych rozpoczęły przejmowanie domen internetowych naruszających prawo. Dotyczyło to jednak w głównej mierze serwisów stojących na bakier z prawami autorskimi. Teraz jednak celem stały się serwisy pokerowe.

>> Czytaj także: Państwo traci, bo nie gra w pokera

Prokurator Okręgu Południowego Stanu Nowy Jork poinformował, że w piątek doszło do przejęcia adresów internetowych trzech największych serwisów pokerowych - PokerStars, Full Tilt Poker oraz Absolute Poker. Jedenastu osobom postawiono zarzuty oszustw bankowych, prania brudnych pieniędzy oraz nielegalnego hazardu. Prokurator domagać się ma odszkodowania w wysokości nawet 3 mld dolarów.

Serwis Business Insider zastanawia się, co z pieniędzmi, które gracze mieli na swoich kontach wykorzystywanych w rozgrywkach. Nierzadko chodziło o spore kwoty, ich odzyskanie ma więc duże znaczenie. Z informacji uzyskanych od samych graczy wynika, że nie mają oni generalnie dostępu do swoich kont, co skutecznie uniemożliwia dokonanie przelewu czy też wysyłkę czeku. Problem dotyczy nie tylko graczy ze Stanów Zjednoczonych, ale także z Europy.

Nie wydaje się, by gracze mogli odzyskać prędko swoje pieniądze. FBI uwolni je zapewne dopiero wtedy, gdy będzie zadowolone z postępów śledztwa. Zamrożonych jest 76 kont bankowych w 14 krajach. Do tego czasu żaden cent nie opuści kont. Firmy zapewniają jednak, że pieniądze są bezpieczne.

Przejmowanie domen zostało uznane przez przemysł rozrywkowy za efektywny sposób walki z "przestępcami". Swoje zadowolenie po przejęciu RojoDirecta wyraziła także organizacja Ultimate Fighting Championship (UFC). Ciekawe jednak, w jaki sposób zareaguje na piątkowe wydarzenia. Okazuje się bowiem, że Full Tilt Poker była sponsorem Mixed Martial Arts, zaangażowanie serwisu sięgało milionów dolarów, korzystali na tym przede wszystkim zawodnicy zrzeszeni właśnie w UFC - pisze TorrentFreak. Wygląda więc to na podcięcie gałęzi, na której się siedzi.