Chyba każdy, kto częściej korzysta z Facebooka natknął się choć raz na fałszywe newsy. Nierzadko są to wpisy fałszywych serwisów informacyjnych, które służą do różnych przekrętów (np. zapoznanie się z materiałem wymaga wysłania SMS-a). Twórcy fałszywych newsów nierzadko grają na emocjach wywołanych aktualnymi tematami. Potrafią straszyć wirusem Ebola w Polsce albo unieważnieniem wyników mistrzostw, w których Polacy byli zwycięzcami.

Facebook ma zamiar rozprawić się z fałszywymi newsami. W jaki sposób?

Jak tłumaczy Erich Owens na stronach Facebooka, ludzie często udostępniają fałszywe newsy, ale potem orientują się w błędzie i usuwają wpisy. Nierzadko znajomi danego użytkownika wskazują w komentarzach, że dany news może być przekrętem. Facebook zauważył, że wpisy z fałszywymi newsami są dwa razy częściej niż inne kasowane po tym, jak zostały skomentowane. Facebook będzie to brał pod uwagę przy ocenie wiarygodności wpisu. 

Co więcej, Facebook udostępnił możliwość zgłoszenia wpisu jako fałszywego newsa, w momencie gdy zadeklarujemy chęć ukrycia danego wpisu.

Jeśli jakiś wpis zostanie wielokrotnie zgłoszony jako fałszywy news, Facebook doda do tego wpisu informacje o tym.

Jak widzimy, Facebook nie będzie usuwał treści uznanych za fałszywe newsy. Nie będzie też angażował się w decydowanie o tym, co jest fałszywym newsem. Poprzestanie na oznaczeniach i zgłoszeniach użytkowników. Pytanie brzmi, czy nie zaszkodzi to stronom satyrycznym albo publikującym materiały satyryczne od czasu do czasu?

Erich Owens przekonuje, że nie powinno być problemów i powołuje się na wewnętrzne testy Facebooka. W ramach tych testów ludzie najczęściej nie zgłaszali treści satyrycznych jako fałszywych newsów. Oczywiście najlepiej będzie, jeśli treści humorystyczne zostaną wyraźnie oznaczone jako żartobliwe.