Wczoraj opisywaliśmy, jak to Facebook manipulował nastrojem swoich użytkowników w ramach eksperymentu psychologicznego. Najgorsze było to, że blisko 700 tys. ludzi nie miało pojęcia, że bierze udział w jakimkolwiek eksperymencie. Generalnie uczestnicy eksperymentów psychologicznych powinni wiedzieć, że biorą w czymś takim udział.

Zgodziłeś się na udział w badaniach?

Facebook oczywiście nie ma sobie nic do zarzucenia. Przedstawiciele serwisu przekonywali, że to tylko takie niewinne testy. Pojawił się też argument, że w gruncie rzeczy Facebook miał zgodę na przeprowadzenie badań, gdyż korzystanie z serwisu wymaga zgodzenia się na warunki Facebooka.

Czy to prawda? No cóż... korzystając z Facebooka, faktycznie zgadzamy się m.in. na jego Zasady wykorzystania danych. W tym dokumencie czytamy:

Uzyskiwane przez nas informacje o Tobie są wykorzystywane (...) 

• w celu obsługi operacji wewnętrznych, w tym rozwiązywania problemów, analizy danych, testów, badań i usprawniania usług.

Tak więc można powiedzieć, że korzystając z Facebooka zgadzamy się na udział w pewnych badaniach. Mimo wszystko można wątpić, czy zgoda na wykorzystywanie informacji do badań jest tym samym, co zgoda na udział w eksperymencie psychologicznym obejmującym manipulację. Jako użytkownik Facebooka mogłem zgodzić się na analizowanie moich danych, ale manipulowanie treściami w celu wywołania określonego nastroju to już chyba coś innego.

antb / Shutterstock.com

Zmiana regulaminu po fakcie

Inna rzecz, że powyższy zapis w zasadach Facebooka nie istniał od zawsze. Jak zauważyła Kashmir Hill z Forbesa, zapis o badaniach został wprowadzony w maju 2012 roku. Kontrowersyjny eksperyment Facebooka został przeprowadzony jeszcze wcześniej - w styczniu 2012 (tak mówi artykuł w PNAS).

Wychodzi więc na to, że Facebook najpierw zgodził się na eksperyment, a dopiero kilka miesięcy później ujął w swoich zasadach zapis o wykorzystywaniu danych do badań. Nie można zatem powiedzieć, że Facebook uzyskał zgodę na udział w tym konkretnym eksperymencie poprzez akceptowanie regulaminu.

Przy okazji otrzymujemy ciekawą informację - zmiany w regulaminie Facebooka mogą nie tylko sygnalizować nowości. Mogą być też dostosowaniem regulaminów do czegoś, co gigant już zrobił.

Jest to kolejny dowód na to, że regulaminy gigantów takich jak Facebook nie są tylko nudnymi dokumentami bez znaczenia. W ubiegłym roku narobiło się trochę szumu wokół prawa Facebooka do wykorzystania wizerunku użytkownika. Teraz Facebook twierdzi, że jego użytkownicy zgodzili się na udział w eksperymentach psychologicznych. Zapewne nie jest to ostatnia regulaminowa niespodzianka. Na co "zgodzimy się" następnym razem?