Egzekwowanie nieistniejącego długu przy użyciu e-Sądu - ten problem znany jest Ministerstwu Sprawiedliwości od dawna. Resort ma pomysły na to, jak zapobiec nadużyciom i prowadzi prace w tym zakresie, ale na ich wdrożenie niestety trzeba czekać. Trudno powiedzieć, jak długo.
reklama
Wczoraj Dziennik Internautów pisał, że elektroniczny sąd zyskuje w Polsce złą sławę jako narzędzie nadużyć, służące do egzekwowania nieistniejących długów. Dziś redakcja Dziennika Internautów otrzymała wyjaśnienia od Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące naprawienia błędów, które pozwalają na wykorzystanie elektronicznego postępowania upominawczego w celu uzyskania bezpodstawnego wyroku nakazującego spłatę długu.
Przedstawicielka Ministerstwa Sprawiedliwości Wioletta Olszewska potwierdziła to, o czym Dziennik Internautów pisał już wczoraj. Nadużycia z udziałem e-Sądu nie mają źródła w procedurach elektronicznych. Dokładnie takie same problemy mogą wystąpić w "tradycyjnych" postępowaniach, choć faktem jest, że w przypadku e-Sądu nadużycia są szczególnie częste, bo rozpatruje on wiele spraw w krótkim czasie.
Wioletta Olszewska potwierdziła też, że Ministerstwo Sprawiedliwości wie o problemie od dawna.
- W związku z sygnałami o nadużywaniu tego postępowania (...) w dniu 12 kwietnia 2012 r. powołano grupę roboczą ds. elektronicznego postępowania upominawczego. Jej zadaniem było opracowanie zmian, które, między innymi, zapobiegną takim nadużyciom - wyjaśniła DI przedstawicielka ministerstwa.
Wyniki pracy wspomnianego zespołu przybrały postać propozycji zmiany prawa. Zostały one uwzględnione w poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego (druk sejmowy numer 988). W projekcie tym przewidziano, między innymi, obowiązek podawania numeru PESEL pozwanego oraz możliwość nałożenia grzywny na powoda, który w złej wierze lub na skutek niestaranności wskazuje nieprawidłowy adres pozwanego.
To nie jedyny pomysł.
- W zakresie elektronicznego postępowania upominawczego zaprojektowano ograniczenie dopuszczalności wydania nakazu zapłaty. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy dochodzone roszczenie stało się wymagalne w okresie ostatnich trzech lat poprzedzających wniesienie pozwu. W projekcie zamieszczono również regulacje pozwalające na zawieszenie postępowania egzekucyjnego w razie stwierdzenia, że adres dłużnika ustalony w postępowaniu egzekucyjnym jest inny niż adres, na który doręczono orzeczenie - tłumaczyła Olszewska.
Dziennik Internautów odnotował wczoraj, że problemy e-Sądu to tak naprawdę problemy z doręczaniem pism z sądu. Adresat nieobecny lub nieżyjący może być potraktowany jak ktoś, kto uchyla się od odebrania pisma.
Jednym z rozwiązań tego problemu może być zapewnienie osobom orzekającym w e-sądzie dostępu do bazy danych PESEL. Jeśli nieodebrana korespondencja wróci do sądu, sędzia lub referendarz sądowy będzie mógł sprawdzić zgodność adresu pozwanego podanego przez powoda z adresem ujawnionym w bazie PESEL.
Ponadto działająca przy Ministrze Sprawiedliwości Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego w grudniu 2012 r. podjęła prace zmierzające do kompleksowego uregulowania kwestii doręczeń procesowych.
- W ramach tych prac rozważa się nałożenie na sąd (referendarza sądowego) obowiązku sprawdzenia, czy adres podany przez powoda (wnioskodawcę) jest adresem prawidłowym. Odbywałoby się to przed podjęciem decyzji o uznaniu dwukrotnie awizowanej przesyłki za skutecznie doręczoną. W praktyce sędziowie na tym etapie badają zgodność adresu pozwanego wskazanego w pozwie z adresami wskazanymi w dokumentach dołączonych do akt. Jeżeli z dokumentów tych wynika inny adres, to podejmuje się próbę doręczenia na ten adres. Ewentualna nowelizacja polegałaby zatem na usankcjonowaniu dotychczasowej praktyki - wyjaśniła przedstawicielka ministerstwa.
Wszystko sprowadza się do tego, że sędzia lub referendarz nie powinien badać tylko akt sprawy, ale również prawidłowość danych adresowych.
Co istotne, prace Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego trwają i obecnie nie są jeszcze znane konkretne propozycje legislacyjne w tym zakresie.
Badanie danych adresowych może być w przyszłości problemowe ze względu na zniesienie obowiązku meldunkowego. W pracach nad nowymi przepisami trzeba te problemy uwzględnić.
Niezależnie od problemów przyszłości, musimy zmagać się z teraźniejszością, a ta nie wygląda różowo. W Polsce możliwe jest nasłanie komornika na osobę nie będącą dłużnikiem. Mówimy o tym "nadużycie", ale kryje się za tym krzywdzenie niewinnych ludzi, narażanie ich na ogromny stres, pozbawianie środków do życia. Problemy te nie mają wyłącznie natury formalnej.
Szczególnie ciekawe jest to, co przedstawicielka ministerstwa mówiła o "usankcjonowaniu dotychczasowej praktyki". Sugeruje to, że niektórych nadużyć dałoby się uniknąć, gdyby po stronie urzędników istniała autentyczna chęć ich uniknięcia. Brak tej chęci zapewne nie wynika ze złej woli, raczej z rutyny. Niemniej skutki tej rutyny są przerażające, a na osobach rządzących spoczywa odpowiedzialność za jak najszybsze ich usunięcie.
Czytaj także: E-sąd zyskuje złą sławę jako narzędzie windykacyjnych nadużyć
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Nie ma piractwa, tylko pozarynkowy obieg kultury - badania Centrum Cyfrowego
|
|
|
|
|
|