Odległy kulturowo i geograficznie od Polski, słabo zaludniony, ale bogaty kraj. Co może przekonać polskiego właściciela sklepu do wzięcia go pod uwagę przy ekspansji zagranicznej? Przede wszystkim fińska skłonność do zakupów za granicą i względna cierpliwość, jeśli idzie o czas dostawy. Jak zawalczyć o fińskiego klienta? W nowym cyklu Dziennika Internautów „ABC e-commerce w Europie” dowiecie się, jak w praktyce wygląda prowadzenie sprzedaży za granicą. W tej odsłonie - Finlandia!
reklama
Za każdym razem podczas wchodzenia na rynek zagraniczny najważniejszy jest research, niestety w przypadku Finlandii już na tym etapie może pojawić się problem. O ile dość dobrze opracowane są ogólnie kraje Europy Północnej (Norwegia, Szwecja, Dania, kraje bałtyckie) czy same kraje nordyckie, wyodrębnienie z tych grup Finlandii może sprawić nieco trudności.
Finlandia, jako jeden z krajów Europy Północnej, znajduje się na czwartym miejscu, jeśli idzie o roczne obroty w e-commerce za Szwecją, Danią i Norwegią, a przed Litwą, Islandią, Estonią i Łotwą.
Obroty w e-commerce w Europie Północnej (w mln EUR)
Źródło: European B2C E-commerce Report 2014, Ecommerce Europe
Powodem stosunkowo wysokich obrotów e-commerce w Finlandii jest m.in. doskonała dostępność do szerokopasmowego internetu – zapisana nawet jako ustawowe prawo każdego obywatela państwa, wygoda, która istotna jest zwłaszcza dla mieszkańców północnej części kraju, a także szeroka oferta, jaką Finom proponują przede wszystkim sklepy zagraniczne.
Region Europy Północnej, jeśli zaliczać do niego poza Finlandią, Norwegią, Szwecją, Islandią i Danią także Łotwę, Litwę i Estonię, liczył w 2013 roku około 19 milionów osób deklarujących zakupy w sieci. Obszar ten wygenerował całkowitą sprzedaż e-commerce na poziomie 31 miliardów euro (wzrost w stosunku do roku poprzedniego wyniósł około 12,7%1). Oznacza to, że e-commerce w Europie Północnej stanowi 8,8% europejskiego e-rynku.
Jak widać na przykładzie analizy Eurostatu, kraje bałtyckie zaniżają statystyki regionu. A jest to region interesujący, bo chociaż niewielki, patrząc na liczbę mieszkańców, to potężny, jeśli idzie o odsetek kupujących w sieci. Z 32 milionów mieszkańców (2013 r.) aż 19 milionów robi zakupy w internecie.
Źródło: Eurostat Newsrelease 147/2013 – 15.10.2013 (można kliknąć, aby powiększyć)
W 2012 roku, podczas gdy przeciętne unijne gospodarstwo domowe wydało w sieci 1696 euro, fińskie gospodarstwo domowe wydawało średnio 2821 euro - to nie kwota rekordowa, ale jednak plasująca Finów w czołówce narodów wydających w sieci najwięcej2. Niestety wartość zakupów nie przekłada się na ich intensywność. Finowie nie kupują tak często jak Szwedzi i raczej trzymają się ulubionych kategorii.
Powody, dla których Finowie kupują w sklepach online, są podobne do tych, jakimi kierują się mieszkańcy innych krajów regionu.
Główne powody zakupów online (2012 r.)
Źródło: E-commerce in the Nordics 2013, posten.se
Dla Fina, bardziej niż dla Szweda, liczy się łatwość dokonywania zakupów online i wybór, cena - jak widać w porównaniu do innych krajów regionu - nie jest aż tak istotna. Ma to swoje uzasadnienie, ponieważ znaczna część Finlandii jest obszarem słabo zaludnionym i trudno dostępnym. Kraj ten od dawna słynie z innowacji technologicznych, które od lat ułatwiają jego mieszkańcom życie. To zaś oznacza, że jego mieszkańcy przyzwyczajeni są do tego, że można coś w prosty sposób zamówić z drugiego końca świata i bez problemu zostanie to do nich dostarczone. Nawet jeśli będzie kosztować dużo, a czas oczekiwania będzie znacznie przewyższał to, do czego przyzwyczajona jest Europa Centralna.
Warto bowiem dodać, że o ile 59% kupujących w sieci Polaków oczekuje, że towar przez nich zamówiony zostanie dostarczony w maksimum trzy dni3, o tyle największy odsetek kupujących w sieci Finów najbardziej spodziewa się zamówionego produktu po pięciu dniach. Ta cierpliwość na realizację zamówienia odróżnia Finlandię od innych krajów regionu. Po trzech dniach od złożenia zamówienia towaru spodziewa się 31% robiących zakupy w sieci Norwegów, a tylko 20% Finów4. Z uwagi na kategorie najczęściej kupowanych w sieci towarów, dla ponad połowy kupujących zupełnie nieistotna staje się dostawa następnego dnia roboczego.
Jeśli patrzeć na rynki krajów takich, jak Dania, Szwecja, Norwegia i Finlandia razem, widać od razu, że najpopularniejszymi kategoriami zakupów są: sprzęt RTV (44%), odzież i obuwie (42%), książki (39%), a dalej płyty DVD, kosmetyki, artykuły sportowe, meble i artykuły wyposażenia domu, magazyny i gazety oraz zabawki5. W 2012 roku odzież i obuwie w sieci kupiło w sieci 1,072 tys. konsumentów z Finlandii. Statystyki dotyczące ulubionych kupowanych w sieci towarów rokrocznie wypadają podobnie, na czołowych pozycjach są ubrania, książki i elektronika użytkowa. Potwierdzają to wyniki z pierwszego kwartału 2014 roku. W tym okresie 31% Finów robiących zakupy w sieci kupiło ubrania, 22% książki, a 16% elektronikę użytkową (z pominięciem komputerów i akcesoriów do nich), na kolejnych pozycjach znalazły się kosmetyki (13%) i artykuły sportowe (12%)6.
Mieszkańcy krajów północy Europy generalnie nie mają wielkich oporów w robieniu zakupów w zagranicznych sklepach. Przynajmniej jeden raz w 2012 roku zakupy za granicą zrobiło aż 41% mieszkańców regionu!7 Zarówno Duńczycy, jak i Finowie lubią kupować w sklepach szwedzkich. W pierwszych trzech miesiącach 2014 roku z 28% Finów robiących zakupy za granicą, aż 22% wybrało właśnie sklepy szwedzkie. Tłumaczyć to należy nie tylko bliskością geograficzną, ile przystosowaniem oferty szwedzkich sprzedawców do potrzeb fińskich klientów oraz tłumaczeniem stron sklepów szwedzkich. Poza krajami północy Finowie chętnie zaglądają do sklepów brytyjskich, niemieckich, amerykańskich i chińskich. W zagranicznych sklepach mieszkańcy Finlandii poszukują przede wszystkim książek, elektroniki użytkowej, ubrań, obuwia, kosmetyków oraz komputerów i akcesoriów komputerowych8.
Jako że dla Finów najważniejsza w przypadku zakupów w sieci nie jest cena, porównywarki cenowe nie cieszą się tak wielką popularnością jak np. w Czechach, z tych najważniejszych wymienić należy na pewno vertaa.fi i mbnet.fi. Finowie inaczej niż mieszkańcy pozostałych krajów regionu nordyckiego (NO, DK, FI, SE) najczęściej płacą za zakupy w sieci przelewem ze swojego banku. W 2012 roku odsetek płacących w ten sposób klientów sklepów online sięgnął 34%. Innymi popularnymi metodami płatności są PayPal lub podobne platformy i karta kredytowa lub debetowa. Płatność za pobraniem wybrało według badań NordPost w 2012 roku zaledwie 6% fińskich konsumentów.
Skoro już wiemy, jakie kategorie produktów, a co za tym idzie, jakie sklepy mają szanse zaistnieć na rynku fińskim, trzeba zastanowić się nad praktyką wejścia na rynek. Oczywiście można wybrać opcję sprzedaży wysyłkowej, posiadając działalność wyłącznie w Polsce, ale można też otworzyć sklep w Finlandii i tam właśnie zarejestrować działalność.
Sprzedawanie swoich towarów w Finlandii jest możliwe bez rejestracji działalności w tym kraju, tylko na mocy przepisów o sprzedaży wysyłkowej na terenie Unii Europejskiej. Jeśli jednak uznamy, że działalność jest dla nas niezbędna, np. dla prowadzenia stacjonarnej placówki naszego sklepu, będziemy zmuszeni do rejestracji działalności na policji (jeśli czas pobytu przekracza 3 miesiące), w Urzędzie Skarbowym i Rejestrze Handlowym. Można też „pójść na skróty”, czyli zakupić od pośrednika już zarejestrowaną spółkę z kontem bankowym. Koszt tego typu rozwiązania zaczyna się od 2500 euro. Opcja prowadzenia działalności w Finlandii ma tę zaletę, że bezproblemowo można korzystać z usług poczty, która cieszy się w Europie Północnej sporym zaufaniem. To mocno ogranicza koszty przesyłki, która z Polski będzie kosztować sporo. Przykładowo przesyłka o wadze do 2 kg z Polski do Finlandii to koszt około 61 zł, za przesyłkę 15-kilogramową zapłacimy już ponad 100 zł. Warto zatem przemyśleć rozwiązanie, w którym rejestrujemy firmę w Finlandii i tam przesyłamy łącznie wszystkie zamówienia np. z danego tygodnia. Po ich przepakowaniu na miejscu rozsyłamy za pośrednictwem lokalnej poczty. Ta zaś, jeśli chodzi o rozwiązania dla e-commerce, zdecydowanie nie próżnuje!
W 2012 roku jeden na pięciu kupujących w sieci Finów kupił coś w zagranicznym sklepie. Możliwość wyboru i cena były głównymi powodami, dla których Finowie sięgali po oferty sklepów zagranicznych. 44% respondentów zapytanych o to, co skłoniło ich do zakupów za granicą, wskazuje na niedostępność danego produktu w Finlandii, 41% mówi, że cena w zagranicznym sklepie była atrakcyjniejsza niż w fińskim, a 9% uważa, że sklep zagraniczny zaproponował większy niż rodzimy wybór. Finowie w 2012 roku najwięcej kupowali w sklepach brytyjskich (57%), niemieckich (41%), amerykańskich (38%) i szwedzkich (21%). Łącznie w Danii, Norwegii, Holandii, Francji, Hiszpanii, Włoszech i Rosji zakupy zrobiło 23% kupujących w sieci Finów, na sklepy z pozostałej części Europy zdecydowało się 13% konsumentów9. To nadal więcej niż w przypadku Duńczyków czy Szwedów – może więc czas wykorzystać fiński potencjał i wejść na ten rynek?!
Karolina Pietor
Przypisy:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|