Microsoft zakończył rozmowy z Yahoo w sprawie przejęcia i oficjalne oświadczenie w tej sprawie możemy usłyszeć już dziś – podają Wall Street Journall oraz serwis All Things D, powołując się na własne źródła. Microsoftowi rzeczywiście może zależeć na ogłoszeniu przejęcia we środę. W czwartek odbędzie się spotkanie z analitykami, na którym przedstawiciele firmy będą mogli wyjaśnić znaczenie przejęcia, a znaczenie jest niemałe.
Zbliżone do sprawy źródła All Things D nie tylko informują o zakończeniu rozmów, ale także podają pewne szczegóły dotyczące uzgodnień pomiędzy firmami.
Wygląda na to, że Yahoo nie dostanie od Microsoftu gotówki, co może rozczarować wielu inwestorów. Obie firmy po prostu podzielą się zyskami z reklam zamieszczanych na swoich stronach.
Yahoo prawdopodobnie wykorzysta technologię wyszukiwania Microsoftu. Nie wiadomo jednak, czy będzie używać marki "Bing". Wiadomo natomiast, że Yahoo będzie mogło sprzedawać powierzchnię reklamową nie tylko na swoich stronach, ale także na stronach Binga. Sprzedaż będzie się odbywała poprzez usługę Microsoft adCenter.
Porozumienie pomiędzy firmami nie będzie tak spektakularne, jak sobie wyobrażano wcześniej. Mimo to umowa będzie miała niemałe znaczenie na rynku. Microsoft pozbędzie się swojego konkurenta nr 2, a Yahoo i Bing mają razem 1/3 rynku wyszukiwania. Nadal wyszukiwarki Microsoftu będą w tyle za Google, ale staną się konkurentem, którego nie można lekceważyć.
Korzyści dla Yahoo to przede wszystkim oszczędności. Firma nie będzie musiała inwestować w technologie wyszukiwania i rozwiązania do obsługi klientów. Będzie mogła bardziej skupić się na marketingu i dostarczaniu treści.
W chwili obecnej może się wydawać, że Yahoo przegrało na rynku wyszukiwania. W styczniu 2008 roku Microsoft wyraził chęć kupienia Yahoo, płacąc w gotówce i akcjach. Wtedy cena miała wynosić 44,6 mld USD, czyli ok. 31 USD za akcję Yahoo. Było to o 62% więcej niż wyniosła ich cena na giełdzie. Spodziewano się, że Microsoft przejmie technologię wyszukiwania Yahoo.
Przedstawiciele Yahoo odmawiali Microsoftowi kilkakrotnie. Były też groźby wrogiego przejęcia ze strony Microsoftu, ale nie zostały zrealizowane.
W czasie trwania tego "serialu" kolejne wyniki finansowe Yahoo rozczarowywały inwestorów, którzy wciąż liczyli na przejęcie przez Microsoft. Jeszcze obecna CEO Yahoo Carol Bartz podkreślała, że ewentualne przejęcie Yahoo jest poważną sprawą i firma przyjmie tylko naprawdę uczciwe oferty. Teraz wielu komentatorów uważa, że można było spodziewać się czegoś więcej.
Nie jest pewne, jak na połączenie sił Microsoftu i Yahoo zareagują regulatorzy rynku. Możliwe, że obawy o naruszenie prawa antymonopolowego miały wpływ na kształt nowego porozumienia. Z drugiej strony trzeba przyznać, że umowę Microsoft-Yahoo będą popierać reklamodawcy i to może pomóc w przekonaniu regulatorów do jej zaakceptowania.
Wreszcie trzeba mieć na uwadze, że opisane wyżej warunki umowy to tylko doniesienia anonimowych źródeł. Niewykluczone, że w oficjalnym ogłoszeniu znajdą się jakieś niespodzianki.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*