Przyszedł czas na drukowanie 3D. Tiko może sprawić, że każdy z nas będzie mógł sprawić sobie odpowiednią drukarkę. I to za bardzo przyzwoite pieniądze. Teraz pozostaje tylko się pospieszyć, a miesiące, które zaczekać musisz do otrzymania produktu, przeznaczyć na zastanowienie się, co możesz wydrukować.
Czy drukowanie 3D ma przyszłość? Firmy badające tendencje rynkowe nie mają wątpliwości. Canalys spodziewa się, że wartość tego segmentu w tym roku wyniesie 3,8 mld dolarów, by do 2018 urosnąć do przeszło 16 miliardów. Potencjał jest więc ogromny. Nic więc dziwnego, że rośnie także liczba firm, które zainteresowane są produkcją drukarek 3D, a także materiałów eksploatacyjnych. Wraz z upowszechnianiem się technologii i dalszym rozwojem, obniżeniu ulegają ceny, co dostrzegają konsumenci.
O szansie stojącej przed rynkiem świadczy też jeden z projektów na Kickstarterze. Firma Tiko 3D kończy dzisiaj zbieranie funduszy za swoją drukarkę. Celem było osiągnięcie 100 tysięcy dolarów, by rozpocząć masową produkcję. Do tej pory zadeklarowano jednak blisko 2,9 milionów dolarów. Na kwotę tę złożyło się ponad 16 tysięcy osób. Widać więc wyraźnie, że zapotrzebowanie na rynku na tego typu produkty jest. Jaki jest więc produkt Tiko?
Sama drukarka nosi taką samą nazwę, jak firma. Główną jej zaletą, według twórców, ma być cena - zaledwie 179 dolarów. W jaki sposób udało się to osiągnąć? Projektanci postawili przede wszystkim na prostotę, dzięki której udało się obniżyć koszt produkcji. Większość dostępnych obecnie na rynku urządzeń składa się z wielu elementów, podczas gdy główna komora Tiko stanowi całość.
Pozytywnie wpływa to także na trwałość i precyzję drukarki. Jej twórcy zauważyli też bowiem, że inne tego typu urządzenia dość często się psują. Drukarka działa z precyzją 50 mikronów. Dzięki temu, że konstrukcja jest zamknięta, czynniki zewnętrzne nie mają wpływu na proces drukowania. Podstawa drukarki jest także odpowiednio duża i elastyczna.
W tym kontekście istotny jest także materiał do drukowania. Tiko nie ma przypisanego jednego konkretnego, możesz więc eksperymentować z produktami różnych firm i znaleźć ten, który najlepiej odpowiada twoim potrzebom i możliwościom finansowym. Drukarka łączy się ze światem bezprzewodowo, sama działać może także jako router. Do tego sterowanie odbywa się za pośrednictwem aplikacji webowej, więc możesz drukować skąd chcesz. Musisz tylko mieć pewność, że Tiko podłączona jest do sieci.
Drukarka wyposażona jest w przyspieszeniomierz, który automatycznie wyłączy urządzenie, gdy jego praca zostanie zakłócona. Mało tego - służy on także do mierzenia własnej wydajności. Jeśli użytkownik się zgodzi, dane mogą być przesyłane do firmy celem ich analizy i ulepszenia kolejnych wersji drukarki.
Twórcy nie kryją, że to, co obecnie jest dostępne na Kickstarterze, nie jest produktem najnowszej generacji. Powód jest prosty - tłumaczą oni, że działają na niezwykle konkurencyjnym rynku, więc nie mogą sobie w tym momencie pozwolić na ujawnienie wszystkich sekretów. Kilka zastosowanych rozwiązań czeka właśnie na opatentowanie. Wynika to także z faktu wykorzystania zupełnie nowych komponentów, których próżno szukać w obecnie dostępnych drukarkach.
Kiedy więc można spodziewać się pierwszych drukarek. Potrwa to jeszcze kilka miesięcy. Zespół ocenia, że w połowie maja otrzyma wszystkie fundusze oraz zatrudni dodatkowe osoby. Lato upłynie na poprawkach, testach i ostatecznym projektowaniu. W październiku urządzenie ma zyskać aprobatę odpowiedniej agendy rządowej, a w listopadzie rozpocząć się ma produkcja komponentów, ich składanie oraz wysyłka pierwszych egzemplarzy.
Jeśli chciałbyś wesprzeć projekt, odwiedź jego stronę na Kickstarterze i przygotuj przynajmniej 179 dolarów. Czasu masz niewiele - dzisiaj o 20 naszego czasu zbieranie funduszy zakończy się.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*