Taki system autoryzowania piosenek będzie wymagał specjalnej aplikacji instalowanej w telefonie. RIAJ prowadzi rozmowy w tej sprawie z operatorami komórkowymi i sklepami z muzyką online. Rozmowy są nadzorowane przez Japońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

System może zacząć działać już w 2011 roku. Wprowadzenie go jest możliwe, ponieważ japońscy operatorzy mają kontrolę nad aplikacjami instalowanymi w telefonach klientów – podaje Financial Times w artykule Robina Hardinga pt. Japan aims to cut off music piracy.

Dziwić może to, że pomysł pojawia się teraz, kiedy rozwiązania DRM wydają się odchodzić w zapomnienie. W przeszłości stosowanie ich powodowało wiele problemów w legalnym odtwarzaniu treści, a piractwa nie udało się powstrzymać. Nawet znana z ostrej polityki antypirackiej RIAA (amerykański odpowiednik RIAJ) przyznała, że "DRM już nie żyje".

W przypadku Japonii rzeczywiście wprowadzenie takiego systemu jest możliwe. Mimo to wielu komentatorów ma wątpliwości, czy system rzeczywiście da się wdrożyć. Przede wszystkim RIAJ musi się dogadać za wszystkimi operatorami i sklepami z muzyką. Jest to teoretycznie możliwe, ale trudne. Jeśli nowe rozwiązanie wprowadzi tylko część usługodawców, to muszą oni liczyć się z ucieczką użytkowników.

Innym problemem jest sama autoryzacja. Proponowany system ma ustalać, czy dany plik muzyczny został zakupiony w sklepie online. Nie wiadomo jednak, jak ma być rozwiązany problem plików, które zostały legalnie zakupione np. na płycie CD i potem skopiowane na telefon. Nie wiadomo również, jak mają być traktowane pliki dźwiękowe dostępne w internecie za darmo (np. muzyka na licencji Creative Commons).