Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Donieś na innego widza! Antypiracka paranoja już w Polsce

30-06-2014, 13:04

Polskie kina już zachęcają widzów do tego, aby zgłaszali wszelkie podejrzenia odnośnie tego, że inny widz może nagrywać film. Jest to zwykłe budowanie paranoi, która prędzej czy później zepsuje komuś wieczór.

Uwaga, to tylko dość luźny felieton.

* * *

Wielokrotnie pisałem w Dzienniku Internautów, że choć sam nie jestem piratem, bardzo drażni mnie agresywne antypiractwo. Lubię też podkreślać, że nie tylko piraci są przeciwni absurdom praw autorskich. Jest wielu ludzi takich jak ja, którzy płacą za "legalne filmy" i "legalną muzykę", a jednak dostrzegają wszystkie wady związane z ostrym podchodzeniem do praw autorskich.

Jako nie-pirat wybrałem się w ubiegłą sobotę do kina na film pt. Jak wytresować smoka 2. Często chodzę do kina, więc byłem przygotowany na liczne reklamy i denerwujące spoty antypirackie. Nauczyłem się znosić je ze spokojem, ale mimo to antypiraci znów mnie zaskoczyli.

Donieś na innego widza

Przed samym filmem pojawiło się ostrzeżenie przed nagrywaniem filmu w kinie (jak zawsze). Nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że to ostrzeżenie było bardziej rozbudowane niż zwykle. Składało się z kilku akapitów, a na końcu była uwaga o tym, aby zgłaszać pracownikom kina wszelkie podejrzenia dotyczące innych widzów, którzy mogą nagrywać film. Widziałem już podobne ostrzeżenia w kinie, ale z zachętą do takiego donosicielstwa zetknąłem się po raz pierwszy.

Podkreślam, że komunikat zachęcał do donoszenia o wszelkich podejrzeniach. Wcale nie było tam uwagi w rodzaju "zastanów się, o czym donosisz, bo możesz komuś popsuć wieczór". Nie! To była zachęta do donoszenia na wszystko, na co tylko dałoby się donieść.

zdjęćie
Publiczność w kinie (zdj. z Shutterstock.com)

W czasie filmu kilkakrotnie odczułem chęć, aby podejść do pracownika kina i zgłosić swoje podejrzenia co do jakiejś osoby. Co by się wtedy stało? Byłem bardzo ciekaw, ale oczywiście nie miałbym sumienia czegoś takiego zrobić. Byłem gotów donieść na siebie, ale chyba nikt by tego nie wziął na poważnie. Zastanawiałem się przez moment, czy nieuzasadnione doniesienie nie byłoby pomówieniem? Czy zachęta do donoszenia nie powinna zawierać jakichś ostrzeżeń o możliwości naruszenia czyichś dóbr osobistych?

Realizacja wytycznych MPAA?

Dopiero wychodząc z kina, zdałem sobie sprawę z tego, że ta zachęta do donosicielstwa może być elementem pewnego trendu, który w antypiractwie da się zaobserwować od pewnego czasu.

W listopadzie ubiegłego roku TorrentFreak opublikował wytyczne MPAA dla właścicieli kin. Ta dobrze znana organizacja branży filmowej zachęcała do tego, żeby prezentować w kinie różne ostrzeżenia przed nagrywaniem, by zachęcać na każdym kroku do łapania piratów, by być maksymalnie podejrzliwym itd. MPAA zachęcała nawet do przeszukiwania toreb widzów (sic!).

Niedługo po opublikowaniu tych wytycznych, tj. w styczniu bieżącego roku, świat usłyszał o pierwszym mężczyźnie zatrzymanym za to, że miał w kinie Google Glass. Jeszcze później, bo w maju tego roku, usłyszeliśmy o staruszce wyrzuconej z kina z powodu podejrzeń o to, że nagrywała film. Czy te bezlitosne akcje nie były reakcją na wytyczne MPAA?

Nie będę antypiratem. A ty?

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ostrzeżenie, jakie zobaczyłem w kinie w ubiegłą sobotę, było elementem tego samego trendu albo raczej... tej samej psychozy. Najwyraźniej wzrasta presja na to, aby łapać piratów w kinach. Obawiam się, że prędzej czy później także w Polsce ktoś na kogoś doniesie. Usłyszymy wówczas o poniżeniu jakiegoś człowieka w imię walki z piractwem.

Sonda
Czy widząc osobę nagrywającą w kinie, doniósłbyś na nią?
  • tak
  • nie
  • nie jestem pewien
wyniki  komentarze

Wybaczcie, że nie sfotografowałem tej antypirackiej zachęty do donosicielstwa. Miałem wyłączony telefon i raczej nie zdążyłbym go włączyć na czas. Wiem tylko jedno. Jeśli kiedykolwiek zobaczę człowieka, który może coś nagrywać, zachowam tę informację dla siebie. Nie jestem piratem, ale też nie mam zamiaru pracować dla antypiratów.

Wam też odradzam takiego donosicielstwa. Zawsze możecie się pomylić. Możecie komuś zrobić krzywdę. Kino powinno być dla wszystkich rozrywką. Nie powinno być miejscem, gdzie siedzimy jak na szpilkach, by przypadkiem nie wykonać jakiegoś zbyt pirackiego gestu.  

Czytaj także: "Nie jestem piratem", czyli brakujące ogniwo w debacie


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *