Ich projekt wywołuje dwie skrajnie różne reakcje: posądzenie o działania nieetyczne bądź aplauz połączony z zaciekawieniem. O celowości powstania HellBuzza, jego modelu biznesowym i planach na przyszłość w wywiadzie dla DI opowiadają twórcy startupa.
reklama
Dziennik Internautów (DI): Zacznijmy od najprostszego – czemu ma służyć HellBuzz?
HellBuzz (HB): Portal HellBuzz.pl jest miejscem, w którym każda osoba może wykorzystać grupę innych użytkowników do własnych celów. Działa to podobnie jak flash mob, w którym jedna osoba jest pomysłodawcą, a reszta osób wykonuje ustalone wcześniej zadania. Zadania mogą być różne, np. głosowanie na kogoś w konkursie, kliknięcie „Lubię to” lub wypełnienie ankiety i odwrócenie jej wyniku o 180 stopni. HellBuzz można również wykorzystać w celach charytatywnych, reklamowych czy sondażowych – wszędzie tam, gdzie potrzebna jest aktywność dużej ilości internautów.
Idea HellBuzza opiera się na zasadzie „ja pomagam ci, ty pomagasz mi”. Głosowanie opiera się o system wymiany punktów (monet), które użytkownik zbiera, głosując na zadania innych, a którymi płaci innym za głosowanie na jego prośbę. Wraz z głosowaniem buduje także swoją reputację, osiągając kolejne poziomy. Te otwierają przed nim nowe funkcjonalności oraz dają zniżki na zakup głosów.
DI: Możliwość wpływania na konkursy, ankiety, sondaże itp. oznacza celową manipulację przy ich wynikach, co w niektórych przypadkach może być równoznaczne z wprowadzaniem w błąd zarówno organizatorów, jak i odbiorców akcji. Jak się mają przepisy prawne do tego typu działań?
HB: Regulamin jasno określa rzeczy, które można umieszczać na portalu HellBuzz. Wszystkie umieszczone wpisy nie mogą być sprzeczne z regulaminem strony docelowej, dlatego też jeśli ktoś łamie te zasady, robi to na własną odpowiedzialność.
Ponieważ nie jesteśmy właścicielami tego, co zamieszczają użytkownicy, nie monitorujemy strony i nie zatwierdzamy tego, co publikują na bieżąco. Oczywiście, jeśli np. konkursodawca się do nas zgłosi i wskaże nieodpowiedni Hellp użykownika, zostanie on niezwłocznie usunięty. Nie chcemy żadnych nielegalnych treści w naszym portalu i będziemy reagować na wszystkie wskazane naruszenia, jednak to użytkownik, który dodaje tego typu wpisy, ponosi za nie odpowiedzialność.
DI: Jakie akcje są zazwyczaj obsługiwane przez użytkowników HellBuzza i czy jesteście gotowi na procesy ze strony ich organizatorów?
HB: Użytkownicy dodają najróżniejsze akcje – od próśb o pomoc w wypełnieniu jakiejś ankiety, przez kliknięcie „Lubię to” pod jakimś zdjęciem, po zarejestrowanie się na jakimś portalu przez link polecający. Mamy także kilka Hellpów dotyczących stron charytatywnych, takich jak pajacyk.pl, gdzie użytkownicy codziennie klikają i pomagają tym, którzy takiej pomocy potrzebują.
Nie wydaje się nam, abyśmy mieli być pozwani przez kogoś, gdyż dajemy tylko narzędzie, a to, w jaki sposób użytkownik je wykorzysta, zależy tylko od niego i jego sumienia.
DI: Podjęlibyście się manipulacji w przypadku konkursów czy sondaży organizowanych przez duże podmioty, które mają potężne zaplecza prawników?
HB: To nie my manipulujemy wynikami, sondażami, tylko użytkownicy, którzy chcą komuś pomóc. Jeśli nie chcą, to nie pomogą. Poza tym robią to na co dzień przy użyciu forów internetowych, list mailingowych itp., więc w tej kwestii nic się nie zmienia.
DI: Czy zdarzyło się Wam współpracować z jakimiś podmiotami gospodarczymi przy obsłudze różnych akcji?
HB: Jeszcze nie.
DI: Dlaczego wystartowaliście najpierw z wersją angielską?
HB: Strona najpierw powstała w języku angielskim, gdyż docelowo chcielibyśmy, aby portal HellBuzz.com miał jak największy zasięg. W kontekście tego portalu nie ma tak naprawdę znaczenia, skąd pochodzą użytkownicy, którzy wykonują dane zadania, liczy się efekt. Od 1 kwietna użytkownicy mogą wykorzystywać również polską wersję HellBuzz.pl. Sami jesteśmy ciekawi, gdzie strona się bardziej przyjmie.
DI: Kto w ogóle tworzy ten serwis? W zakładce „O nas” nie podajecie o sobie zbyt wielu informacji. Skąd ta tajemniczość?
HB: Otóż jesteśmy trójką przyjaciół, którzy znają się kilka dobrych lat. Razem studiowaliśmy, wspólnie wpadliśmy na pomysł portalu i teraz wspólnie go realizujemy.
Nie jesteśmy jednak jedynie twórcami HellBuzza, ale również aktywnymi jego użytkownikami, którzy korzystają z dobrodziejstw portalu.
DI: Czy tworząc HellBuzza, wzorowaliście się na jakimś już istniejącym serwisie?
HB: Nie wzorowaliśmy się na żadnym serwisie, gdyż ku naszemu zdziwieniu nikt takiego portalu nie zrobił, a te, które istnieją, skupiają się tylko na wybranych dziedzinach, np. ankietach. Sam pomysł zrodził się 5-6 lat temu dzięki forum netwars.pl, na którym użytkownicy pomagali sobie w głosowaniach i innych akcjach internetowych zwanych NW POWER. Na początku 2010 roku wróciliśmy do pomysłu, gdyż sami potrzebowaliśmy pomocy w głosowaniach, a nie mogliśmy nigdzie znaleźć takiej usługi. Wszystkie rozwiązania stworzyliśmy sami, tak więc HellBuzz jest w 100% innowacyjny.
DI: Kogo postrzegacie jako swoją konkurencję?
HB: Jak już wspomnieliśmy, HellBuzz konkurencji praktycznie nie ma. W chwili obecnej prośby o pomoc w głosowaniach internetowych są mocno rozpowszechnione, lecz zdecentralizowane i nieskupione wokół konkretnego portalu. Najczęściej tego typu aktywności odbywają się na forach internetowych, gdzie ludzie umieszczają prośby o pomoc, ale całość jest zwykle chaotyczna, zaspamowana i zupełnie nie wspiera idei głosowania.
DI: Opowiedzcie o Waszym modelu biznesowym. Na czym planujecie zarabiać? Skąd pieniądze na rozwój?
HB: Strona jest i będzie w pełni darmowa, nie planujemy ograniczać jej funkcjonalności i tworzyć kont premium. Mamy za to rozwiązanie dla niecierpliwych, czyli użytkowników, którzy chcą otrzymać pomoc, lecz nie mają czasu pomagać innym. Innymi słowy, jeśli użytkownicy nie chcą zbierać monet, którymi mogą nagrodzić głosujących, będą mogli je kupić i zaoszczędzić swój czas.
Wśród osób, które mogłyby być zainteresowane kupnem punktów, możemy wyróżnić:
DI: Nasi redaktorzy pamiętają HellBuzza z ubiegłorocznej edycji StartupFest. Czy uczestniczyliście też w innych tego typu imprezach i barcampach?
HB: Po StartupFest otrzymaliśmy dużo ciekawego feedbacku i poznaliśmy świetnych ludzi. Jednak takie imprezy nie są odpowiednie do reklamy tego typu portalu, gdyż nikt oficjalnie nie poprze HellBuzza, wzbudza on zbyt wiele kontrowersji. Dodatkowo skupiamy się raczej na funkcjonalnościach, dlatego też reklama i tego typu prezentacje mogą jeszcze poczekać.
DI: Udało się Wam za pośrednictwem StartupFest nawiązać jakieś obiecujące biznesowo kontakty?
HB: Tak, po StartupFest wywieźliśmy nie tylko całe stosy wizytówek, ale również kilka bardzo wartościowych kontaktów. Za przysłowiowe „Bóg zapłać” otrzymaliśmy wiele cennych wskazówek oraz kontaktów, z których z pewnością skorzystamy, gdy nadejdzie czas na zmianę scenariusza finansowania HellBuzz.
DI: Szukacie inwestora? Prowadzicie, być może, już jakieś rozmowy nt. dofinansowania HellBuzza?
HB: Prowadziliśmy wstępne rozmowy z kilkoma inwestorami. HellBuzz wywołuje zwykle dwie reakcje: albo posądzenie o brak etyki internetowej, albo wielkie poparcie i zainteresowanie pomysłem. Zainteresowanie jest i wydaje nam się, że wkrótce dogadamy się z kimś.
Na razie finansujemy portal z własnych środków, gdyż ten biznes nie wymaga od nas zatrudniania pracowników. Aplikacja jest właściwie ukończona, więc na tym etapie radzimy sobie sami, a inwestor będzie potrzebny, gdy nabierzemy rozpędu.
DI: Jakie macie plany na najbliższą przyszłość? Szykujecie coś nowego dla swoich użytkowników?
HB: Mamy sporo nowości, które szykujemy dla naszych użytkowników. Dużo jednak zależy od nich samych, gdyż stale zbieramy ich pomysły i propozycje. Dlatego też HellBuzz może przeistoczyć się zarówno w portal umożliwiający zarabianie za klikanie/głosowanie na zasadzie PPA (Pay-Per-Action), jak i w grę online podobną do RPG, w której osoby będą wykonywały misje i rozwijały swego „diabła”, czy wreszcie w ruch internetowego flash mobu wykonujący różnego rodzaju akcje.
DI: Pochwalicie się na koniec swoimi statystykami? Jak wiele osób Was odwiedza?
HB: Co do statystyk, to wyglądają one nienajgorzej, biorąc pod uwagę w zasadzie kompletny brak reklamy. Od 1 kwietnia, kiedy po cichutku otworzyliśmy polską wersję serwisu, odwiedziło ją ok. 5 tysięcy użytkowników. Nie chcemy się jednak afiszować z HellBuzzem, gdyż zależy nam bardziej na powolnym wzroście użytkowników, którzy dowiedzą się o nas od swoich znajomych, a nie z Google'a czy reklamy. Kto wie, może niedługo HellBuzz będzie dostępny tylko dla użytkowników z zaproszeniami, podobnie jak kiedyś było na Gronie.
DI: Dziękujemy za rozmowę.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|