Z badań przeprowadzonych na 1000 firmach przez biuro Komisarza wynika, że aż 90 proc. firm umożliwia swoim pracownikom kopiowanie informacji na nośniki przenośne (jak pen-drive'y) i wynoszenie ich z miejsca pracy. Z 94 przypadków kradzieży informacji wrażliwych, jakie zgłoszono w ubiegłym roku, 2/3 dotyczyło instytucji państwowych. Jedynie w trzech przypadkach udało się odzyskać ich treść - informuje BBC.

Głośne były zeszłoroczne przypadki "zagubienia" przez brytyjską administrację państwową danych osób objętych pomocą społeczną czy zdrowotnych. Dużym problemem jest jednak także bezpieczeństwo danych klientów firm.

Złodzieje, mimo znacznego postępu technologicznego, wciąż posługują się najprostszymi sposobami zdobycia danych - kradną komputery. Informacje w nich zwarte okazują się być łatwym łupem - 80 proc. firm, z których ukradziono komputery, przyznało, że dane na nich nie były z jakikolwiek sposób zabezpieczone.

O ile lepiej wygląda sytuacja związana z ochroną antywirusową czy w związku z awariami systemu, gdzie firmy poczyniły duże inwestycje, o tyle jednak wiele instytucji pozostaje w tyle, jeśli chodzi o możliwość obrony przed wykorzystaniem najnowszych technologii.

Możliwość kopiowania danych na urządzenia przenośne czy korzystanie z telefonii internetowej nie stanowią problemu w większości firm. W tej dziedzinie wciąż jest wiele do zrobienia, choć przedsiębiorstwa chwalą się wysokim poziomem bezpieczeństwa.

Mimo tych zapewnień oraz czynionych inwestycji, aż 13 proc. firm przyznało, że w 2007 roku miało miejsce włamanie do ich sieci. W ciągu dwóch lat wskaźnik ten wzrósł 13-krotnie. Raport sugeruje, że straty wynikłe z powodu kradzieży danych szacować należy na miliardy funtów.