Amerykańska agencja kosmiczna dokonała ważnego odkrycia, które potwierdza, że nie jesteśmy dziećmi tylko naszej planety.
reklama
7 lutego 1999 z przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała amerykańska bezzałogowa sonda kosmiczna Stardust, której celem było zbadanie komety Wild 2. Miała ona zebrać jej drobiny i powrócić na Ziemię, by możliwe stało się ich zbadanie przez naukowców. Sonda powróciła w styczniu 2006 roku.
NASA poinformowała o niezwykle ważnym odkryciu, jakiego dokonano podczas badania fragmentów komety. Okazało się, że w jej skład wchodzi glicyna - najprostszy z aminokwasów. Jest ona używana do tworzenia przez organizmy żywe białek. Naukowcy uważają, że jest to dowód potwierdzający teorię, że niektóre ze składników, dzięki którym na naszej planecie pojawiło się i wykształciło życie, pochodzą z Kosmosu, a na Ziemi pojawiły się w wyniku zderzeń z meteorytami i kometami.
Nie jest więc prawdą twierdzenie, że życie na Ziemi powstało tylko i wyłącznie w wyniku procesów, jakie na niej zaszły. Swój udział miały też prawdopodobnie inne ciała niebieskie.
- Odkrycie glicyny w komecie podtrzymuje także twierdzenie, że związki chemiczne tworzące życie są szeroko rozpowszechnione w Kosmosie. Może to oznaczać, że życie w Kosmosie może występować powszechnie - dodał dr Carl Pilcher, dyrektor Instytutu Astrobiologii NASA.
Ponieważ kolizje meteorytów i komet z planetami nie są zjawiskami rzadkimi, nie jest wykluczone, że w innych miejscach Kosmosu zaszły procesy analogiczne do tych na naszej planecie. Odpowiedzi na pytanie "czy jesteśmy sami?" wciąż jednak jeszcze nie ma.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*