Co robią pracownicy biurowi mając chwilę wolnego czasu? Piją kawę? Jedzą lunch? A może rozmawiają ze znajomymi gdzieś w firmowych korytarzach? Okazuje się, że coraz częściej sięgają po cyberslacking.
reklama
Cyberslacking to stosunkowo nowe pojęcie, które oznacza korzystanie z internetu w godzinach pracy w celach prywatnych. Według badań firmy Gemius, w Polsce aż 93 proc. (w Stanach Zjednoczonych jest to niewiele mniej niż 90 proc.) internautów wykorzystuje internet w pracy do celów niezwiązanych z wykonywanymi obowiązkami ani z działalnością pracodawcy.
Cyberslacking to cztery najczęściej wykonywane czynności: sprawdzanie prywatnej poczty, przeglądanie serwisów, rozmowa ze znajomymi (przez komunikatory, czaty, irc) oraz udział w aukcjach internetowych.
Negatywne skutki
Główną grupę wśród zagorzałych przeciwników cyberslackingu stanowią naturalnie pracodawcy, którzy widzą w nim źródło poważnych strat finansowych. Według badań, rekordziści, którzy surfują po sieci zaniedbując obowiązki zawodowe, potrafią spędzić w internecie aż cztery godziny dziennie. Przy takiej statystyce każdy pracodawca musi odczuwać spadek produktywności.
Zresztą niepotrzebny ruch na łączach internetowych to dla firm nie tylko kwestie związane z wydajnością pracy. Cyberslacking obciąża bowiem sieć i naraża każdą firmę na większe ryzyko ataków przez złośliwe oprogramowanie.
Co ciekawe, według badań firmy Gemius, Polacy nie oceniają negatywnie cyberslackingu i nie uważają tego zjawiska za coś nagannego. 74 proc. respondentów uważa, że korzystanie z internetu do celów prywatnych w miejscu pracy nie jest niczym złym i nie przeszkadza w wykonywaniu obowiązków. Nieco ponad połowa traktuje cyberslacking jako potrzebną chwilę odpoczynku, a dokładnie 50 proc. badanych jest zdania, że wszyscy, którzy mają w pracy dostęp do internetu, postępują podobnie.
Pracodawcy kontratakują
Jedynie 3 proc. badanych pracowników przyznaje dziś, że ich pracodawcy wdrożyli rygorystyczne przepisy dotyczące korzystania z internetu. To niewiele, ale trzeba podkreślić, że zwyczaje się tu szybko zmieniają.
- Często spotykam się z dodawaniem przez firmy do polityki bezpieczeństwa szczegółowych wytycznych i regulaminów, dotyczących korzystania z internetu przez pracowników. Do ograniczania swobody surfowania w sieci służą specjalne urządzenia i oprogramowanie, które filtrują lub monitorują ruch na łączach internetowych - tłumaczy Jakub Sieńko z firmy ed&r, która specjalizuje się m.in. w rozwiązaniach do zarządzania i ochrony sieci informatycznych.
Sieńko wyjaśnia, że opisywane rozwiązania korzystają z baz adresów URL różnych stron serwisów i portali. Adresy te podzielone są na różne kategorie. Administrator firmowej sieci może zatem całkowicie blokować dostęp do serwisów z danej lub wszystkich kategorii – np. portali informacyjnych, poczty, aukcji internetowych lub też wprowadzić dodatkowe procedury dla odwiedzających tego rodzaju serwisy.
- Na przykład na ekranie pojawia się komunikat informujący, że dany adres jest przez pracodawcę zablokowany i wejście na niego odbywa się na ryzyko pracownika. W innych przypadkach pracownik musi umotywować chęć odwiedzin danego serwisu, zanim blokada zostanie zdjęta - mówi Jakub Sieńko.
Ograniczanie dostępu do sieci w czasie pracy zacznie być coraz bardziej zauważane przez właścicieli serwisów, którzy do tej pory rejestrowali ruch w ciągu dnia. W efekcie zjawisko to może skłonić serwisy do rozwoju i świadczenia takich usług, które nie będą wymagały bezpośredniej wizyty internauty – w przypadku serwisów informacyjnych mogą to być newslettery, a w przypadku aukcji automaty, które zarządzają licytacjami w trybie off-line.
Pozytywne skutki cyberslackingu
Cyberslacking to jednak nie tylko zagrożenie i potencjalne straty przedsiębiorstwa. Tego typu zachowania mogą mieć także pozytywny wpływ na pracowników. Według TopCap Break Report 2008, 10 minut spędzone w internecie w celach prywatnych, poprawia wydajność pracownika. Chwila relaksu zmniejsza stres i stanowi rodzaj drobnej, przyjemnej nagrody za dobrze wykonaną pracę. Pozwala na chwilę oderwać się od obowiązków, by wrócić do nich z jeszcze większą energią.
Jasne zasady?
Według opinii różnych ekspertów nie ma dobrego rozwiązania czy koncepcji przeciwdziałających cyberslackingowi. Instalowanie programów monitorujących czy blokujących działania pracowników często demotywuje i źle wpływa na atmosferę w firmie. Z drugiej strony, nieograniczony dostęp do sieci może spowodować systematyczne pogrążanie się firmy w chaosie.
Dlatego ważne jest, aby każda organizacja na bazie własnych doświadczeń, profilu działalności, wewnętrznej polityki bezpieczeństwa i oczekiwań względem pracowników wprowadzała indywidualne zasady korzystania z internetu. Ważne też jest, aby pracodawcy w sposób jasny i jednoznaczny informowali swoich podwładnych o tych zasadach oraz o konsekwencjach ich łamania. Naturalnie pracodawcom powinien też – a może przede wszystkim – przyświecać zdrowy rozsądek, a pracownikom umiar.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*