Startup, który miał okazać się rewolucją, szybko zamienił się w koszmar dla jego inwestorów.
reklama
Doug Leone z Sequoia Capital przyznaje, że debiut usługi miał swoje słabe punkty. Dodał również, że jego fundusz inwestycyjny jest "wstrząśnięty" takim rozwojem sytuacji.
W rozmowie podczas TechCrunch Disrupt Leone stwierdził, że Color miał "świetnego twórcę, którzy przygotował mu głośny start, jednak nie spotkał się on z uznaniem rynku". Jego zdaniem sprawy potoczyły się w taki sposób, gdyż wywołano dużo szumu, jednocześnie prezentując niewiele z gotowego produktu.
Leone zręcznie pomijał znane wszystkim niedociągnięcia, które towarzyszyły inwestycji. Zdradził jedynie, że Sequoia Capital wsparło Color finansowo zaledwie trzy dni przed jego startem. Zanim więc zaprezentowano pierwszą wersję działającego narzędzia, na koncie startupa było już 41 milionów dolarów od inwestorów. Jak informowaliśmy w lipcu, zakupem usługi zainteresował się wtedy nawet Google, który chciał na niego wyłożyć aż 200 milionów dolarów.
Właściciele Color nie zgodzili się na taką transakcję, czego później z pewnością żałowali. Kilka miesięcy po starcie startup opuścił jego założyciel Peter Pham, a następnie dyrektor ds. produktu DJ Patil. Przed tym obserwatorzy często sygnalizowali, że próba sprzedaży firmy jeszcze przed jej startem nie wróży nic dobrego.
Leone zapewnia mimo wszystko, że Color pracuje już nad nową aplikacją, tym razem nazwaną Blue. Ma to być "as w rękawie", który związany będzie z obsługą zdjęć na Facebooku. Więcej na ten temat ma zostać ujawnione podczas konferencji F8.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|