Infekcje wirusami atakującymi komputer mogą być bardzo niebezpieczne dla naszych danych. Na komputerze często trzymamy zdjęcia i filmy prywatne, jak również dane bankowe i płatnicze. Z komputera wykonujemy przelewy i polecenia zapłaty, wpisujemy tam numery kart płatniczych i CVV - dane, które przestępców najbardziej interesują.
reklama
Powinniśmy zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą złośliwe oprogramowanie, którego możemy paść ofiarą. Złośliwe oprogramowanie może nam bardzo dokuczyć – możemy nie tylko stać się ofiarami przestępstwa, ale i… podejrzanymi. Niektóre wirusy nie dają się wprost zauważyć, a dzięki ich zainstalowaniu nasz komputer służy przestępcom jako „pośrednik”. W takim przypadku służby mogą zapukać najpierw do naszych drzwi, podejrzewając nas o coś, czego nie zrobiliśmy. Wiąże się to zazwyczaj z utratą sprzętu na czas dochodzenia.
Jeśli podejrzewamy, że nasz komputer został zainfekowany, należy odpowiedzieć sobie na kilka zasadniczych pytań, które pozwolą nam oszacować ryzyko:
Zaraz po wykryciu infekcji należy odłączyć komputer od sieci Internet (przez nią wirus może wysyłać informacje na nasz temat do przestępców), a następnie przeskanować komputer za pomocą innego systemu operacyjnego – istnieją tzw. dystrybucje ratunkowe przeznaczone dokładnie do tego celu. Jest to najlepszy domowy sposób pozbycia się niechcianego oprogramowania, oczywiście poza całkowitą reinstalacją systemu.
Bardzo zalecana jest również zmiana haseł dostępowych do kont, na które logowaliśmy się od przypuszczalnego czasu infekcji, a jeśli nie jesteśmy w stanie określić tego czasu – zmiana haseł do wszystkich kont (należy w tym celu skorzystać z innego, zaufanego urządzenia). Do momentu rozwiązania kwestii wirusów nie należy wpisywać żadnych haseł do serwisów - istnieje duże ryzyko, że hasła te zostaną przez przestępców przechwycone.
Tu warto zaznaczyć, że wskazane jest korzystanie z długich, unikatowych haseł, a do każdego serwisu najlepiej jest mieć oddzielne hasło (zob. 4 menedżery haseł do wyboru. Pokazujemy krok po kroku, jak z nich korzystać).
Fot. wk1003mike / Shutterstock
Jednym z ostatnich głośnych przypadków szkodliwego oprogramowania jest wirus nazwany Banatrix. Wirus ten podmienia w pamięci przeglądarki numer konta bankowego na numer przestępcy w taki sposób, że mamy wrażenie, jakby numer zmieniał się nam przed oczami. Nie musimy niczego modyfikować, wystarczy, że wpiszemy bądź wyświetlimy 26-cyfrowy numer konta.
Szkodnik ten zachowuje się więc inaczej niż jego poprzednicy, którzy podmieniali numer konta w schowku (przy przeklejaniu wiadomości). Wklejając numer ze schowka na stronę bankową, należy sprawdzić, czy wprowadzony numer się zgadza – w ten sposób minimalizujemy ryzyko podmiany numeru konta przez złośliwe oprogramowanie. Oczywiście, jeśli zauważymy niespodziewaną zmianę numeru konta, należy przestać korzystać z danego sprzętu i zwrócić się do specjalistów, którzy pomogą nam usunąć wirusa z naszego systemu.
Choć Banatrix nie jest wirusem doskonałym i można go wytropić, nie należy go lekceważyć – jego obecność świadczy o tym, że przestępcy są coraz bardziej skupieni na rozwijaniu szkodliwego oprogramowania i z pewnością niedługo doczekamy się jeszcze groźniejszych i bardziej podstępnych programów.
Czytaj także: Strach się bać, czyli 10 najbardziej kłopotliwych zagrożeń 2014 r.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|