Twórca strony "Fix Ubuntu" otrzymał od firmy Canonical wezwanie do usunięcia ze strony logotypu Ubuntu, a także zmiany adresu strony. Firma Canonical nie traktuje jednak w podobny sposób tych stron, które o Ubuntu piszą mniej krytycznie.
To kolejny tekst z cyklu Absurdy własności intelektualnej (AWI).
* * *
Linux kojarzy się z wolnością. Można zajrzeć do jego kodu, można go bezpłatnie rozpowszechniać, można go krytykować. Podobny poziom wolności przypisujemy Ubuntu - popularnej dystrybucji tego systemu. Okazuje się jednak, że firma Canonical, dysponująca prawami do znaku "Ubuntu", potrafi nieco nadużyć tych praw.
Przekonał się o tym Micah Lee, aktywista, który stworzył stronę Fix Ubuntu. Jest to strona adresowana do tych użytkowników Ubuntu, którym nie podoba się wyszukiwarka zakupowa w Dashu Unity, dzięki której informacje o frazach wyszukiwania są wysyłane do firm trzecich. Strona Fix Ubuntu informuje, jak w prosty sposób wyłączyć tę funkcję, wzbudzającą poważne obawy co do prywatności użytkowników.
Wczoraj Micah Lee poinformował, że firma Canonical zwróciła się do niego z żądaniem wprowadzenia zmian na stronie Fix Ubuntu. Canonical powołała się na swoje prawo do znaku towarowego i zażądała usunięcia logotypu Ubuntu ze strony oraz "usunięcia słowa Ubuntu z nazwy domeny". Zdaniem firmy sposób używania znaku Ubuntu na stronie Fix Ubuntu może wytworzyć mylne wrażenie, iż strona Fix Ubuntu ma związek z produktami Canonical.
Micah Lee tylko częściowo spełnił prośbę Canonical. Usunął ze strony logo Ubuntu, ale adresu strony nie zmienił. Poza tym dodał na stronie Fix Ubuntu specjalną informację, która zaczyna się takimi słowami:
W przypadku gdybyś był 1) kompletnym idiotą; lub 2) prawnikiem; lub 3) obydwoma, proszę bądź świadom, że ta strona nie jest powiązana lub zatwierdzona przez Canonical Limited. Ta strona krytykuje Canonical za pewne naruszające prywatność funkcje Ubuntu...
Ta informacja daje jasno do zrozumienia, że Micah Lee nie czuje, by zrobił coś złego, zresztą nie tylko jego samopoczucie ma tutaj znaczenie. Prawo pozwala używać znaków towarowych w celu opisania produktu lub porównania go z innym produktem. W prawie amerykańskim takie wykorzystanie znaku towarowego określa się jako "nominative use".
Warto przy tym zauważyć, że słowo Ubuntu i logo Ubuntu znajdziemy na wielu innych stronach, które w większości entuzjastycznie piszą o tym systemie. Strona OMG Ubuntu to dobry przykład. Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że firma Canonical chciała delikatnie ściągnąć krytyczną stronę lub przynajmniej utrudnić jej znalezienie w sieci.
Czy firma Canonical zacznie teraz szarpać inne strony używające słowa i znaku Ubuntu? To jest dobre pytanie, choć byłoby to dalekie od idei open source. Również Micah Lee odnotował na swoim blogu, że postępowanie firmy Canonical jest dalekie od ideałów wolnego oprogramowania.
Oczywiście firma Canonical ma prawo posiadać swoje znaki towarowe i ma prawo je chronić. Idea Linuksa tego nie wyklucza. Problem w tym, że w opisanej sytuacji Canonical wcale nie bronił swojego znaku, tzn. nie zaatakował kogoś, kto stara się połączyć jej znak z innym produktem. Firma chciała wykorzystać prawa do znaku, by uciszyć krytyka. Takie zachowanie zawsze należy zaliczyć do absurdów własności intelektualnej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|