Pod koniec ubiegłego tygodnia z sieci zniknęła strona brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, która miała problemy z działaniem również w poniedziałek. Do ataków na rządowe witryny przyznała się grupa Anonymous.
reklama
- Witryna Ministerstwa Spraw Wewnętrznych była celem internetowego protestu ubiegłej nocy - poinformował rzecznik ministerstwa. - Nie ma żadnych dowodów na to, że włamano się na serwery, a inne witryny nie zostały dotknięte atakiem.
Internauci odwiedzający stronę homeoffice.gov.uk informowani byli wyłącznie, że "nie została ona odnaleziona". Rządowy portal był niedostępny przez kilkanaście godzin. Działania, które podjęliśmy w związku z ochroną strony oznaczają, że część mieszkańców nie mogła uzyskać do niej dostępu z wyjątkiem krótkich przerw - wyjaśnia rzecznik ministerstwa.
Do ataku przyznała się na Twitterze znana grupa Anonymous, która przeprowadziła charakterystyczny dla siebie atak DDoS. Warto przypomnieć, że choć nie wpływa on na kod strony, uniemożliwia innym internautom odwiedzenie jej podczas trwania protestu. W jednej z wiadomości internetowi aktywiści zapowiedzieli, że w przyszłości planują kolejne ataki na strony brytyjskiego rządu.
Tym razem Anonymous chcieli zwrócić uwagę na propozycje związane z coraz większą kontrolą internautów, a także przepisy dotyczące ekstradycji obowiązujące między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi. W ubiegłym tygodniu Anonymous włamywali się również do serwerów w Chinach, gdzie manifestowali przeciwko cenzurze.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|