Sąd w Egipcie obniżył wymiar kary blogerowi, krytycznemu wobec wojskowych władz i wspierającemu Izrael. Czy nowe władze wprowadzą większą swobodę wypowiedzi?
W Egipcie trwają właśnie wybory parlamentarne, które odmienić mogą obraz kraju na arenie międzynarodowej. Są także szansą na to, by państwo wyglądało tak, jak życzą sobie tego jego obywatele. Póki co jednak na czele Egiptu stoją wojskowi i to oni dyktują warunki, na jakich cywile mogą brać udział w sprawowaniu władzy. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z tego, jak przejęcie władzy się odbywa. Głosy niezadowolenia szczególnie często usłyszeć można w internecie.
Na tematy polityczne i społeczne często wypowiadają się blogerzy. To jednak nie do końca podoba się wojskowym władzom. Human Rights Watch utrzymuje, że blisko 12 tysięcy osób zostało postawionych przed wojskowymi sądami od stycznia br. Liczba ta ma być większa niż w czasie 30-letnich rządów Hosniego Mubaraka. Pierwszym skazanym blogerem był Maikel Nabil. Decyzją trybunału miał spędzić trzy lata w więzieniu oraz zapłacić 200 funtów egipskich (ok. 116 złotych) grzywny - podaje BBC News.
Od sierpnia trwa jego strajk głodowy, rodzina informuje, że Nabil może go zaostrzyć, przechodząc z mleka i soku na jedynie wodę. To mogłoby poważnie zagrozić jego zdrowiu, a nawet życiu. Jest to reakcja na decyzję sądu, który obniżył wymiar kary z trzech do dwóch lat. Co oznacza, że bloger spędzi w więzieniu jeszcze rok. Warunkiem wcześniejszego zwolnienia jest przeproszenie władz za swoje poglądy, przede wszystkim za wsparcie dla Izraela.
Jest on jednak nie do spełnienia, gdyż bloger nie uznaje legitymacji prawnej wojskowych trybunałów. Wygląda więc na to, że z więzienia wyjdzie dopiero na początku 2013 roku, chyba że nowa władza go ułaskawi.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*