Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Bloger skazany za krytykowanie działań pani burmistrz

28-01-2011, 13:49

Zakaz publikowania tekstów, 10 miesięcy więzienia i 300 godzin prac społecznych - taką karę wymierzono za krytykowanie burmistrz Mosiny dziennikarzowi, który zamieszczał swoje osobiste opinie na własnym blogu. W kontekście tego wyroku trudno mówić o wolności słowa w Polsce.

Informacje o sprawie blogera z Mosiny znajdziemy m.in. w serwisie Lex.pl. Podaje on, że Łukasz Kasprowicz, dziennikarz lokalnej gazety "Fakty Mosińsko-Puszczykowskie", został skazany przez Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto m.in. na 10 miesięcy ograniczenia wolności i prace społecznie użyteczne oraz roczny zakaz wykonywania zawodu. To wszystko za krytyczne publikacje o pani burmistrz Mosiny Zofii Springer, które Kasprowicz zamieszczał na swoim blogu (zob. Krzysztof Sobczak, Ograniczenie wolności i zakaz wykonywania zawodu dla "Blogera z Mosiny").

Kasprowicz poza pracą w redakcji "Faktów Mosińsko-Puszczykowskich" prowadzi blog www.mosina.blox.pl. Tam również możemy poczytać o wyroku i dowiedzieć się, za jakie artykuły bloger został skazany. Poniżej kilka cytatów z tych artykułów:

Wśród pracowników mosińskich przedszkoli prowadzonych przez gminę krążą informacje, że Zofia Springer zamierza sprywatyzować gminne przedszkola. Prawie na 100% od nowego roku szkolnego sprywatyzowane ma zostać to przy policji na Kasprowicza. Sprawa dzieje się po cichu i bez rozgłosu. Czy można się domyślać w tym zakresie jakichś nieczystych działań burmistrza gminy Mosina Zofii Springer?

Czy te niby szkolenia połączone z konsumpcją alkoholu mają odbywać się tak na prawdę kosztem podatników? No i kolejne pytanie. Czy takie jesienne szkolenia staną się normą przynajmniej do roku 2010, po to by właśnie w 2010, krótko przed wyborami spędzić żyjących z budżetu w jedno miejsce i upić wódką, by zagłosowali na Zofię Springer lub wskazaną przez nią osobę?

Wiele osób uzna, że powyższe teksty zawierają raczej ciekawe pytania niż treści zniesławiające. Co prawda zdarzało się Kasprowiczowi użyć takich słów, jak "żałosne" i nawet "kłamczucha" czy "kłamliwa bestia", ale czy to jest powód, aby zakazywać wykonywania zawodu dziennikarza na rok?

>>> Czytaj: Administrator nie odpowie za komentarze, ale...

Sprawę skomentowała dla Lex.pl Dominika Bychawska-Siniarska, koordynatorka Obserwatorium Wolności Mediów przy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jej zdaniem skazany używał czasem ostrego języka, ale jego komentarze odnoszą się do działań burmistrz Mosiny. Bloger wyrażał wyłącznie opinie mające podstawy w faktycznych zdarzeniach i  nie wkraczał w życie prywatne Zofii Springer. Zdaniem ekspertki Helsińskiej Fundacji szczególnie niezrozumiały jest zakaz wykonywania zawodu dziennikarza, skoro samo przestępstwo nie miało nic wspólnego z jego pracą.

Wiadomo, że będzie w tej sprawie apelacja. Łukasz Kasprowicz na swoim blogu pisze:

Idea wolnej trybuny w postaci bloga, gdzie każdy może się wypowiedzieć na temat ważnych dla nas spraw, ujawnianie kulisów mechanizmów i zachowań lokalnej władzy została przez sąd odpowiednio podsumowana ogłoszonym wyrokiem.

Gdy tylko otrzymam pisemne uzasadnienie zeskanuję je i wrzucę na bloga. Podam linki do tekstów z aktu oskarżenia. Wówczas każdy będzie mógł sam ocenić czy wyrok był słuszny.

Sama Zofia Springer niewiele ma do powiedzenia. Gazeta Wyborcza pisze, że Pani burmistrz nie było w pracy, a jej zastępca nie chciał komentować wyroku. W sądzie trwa jeszcze cywilny proces, który blogerowi również wytoczyła pani burmistrz. Żąda od niego 10 tys. zł zadośćuczynienia (zob. Sąd ucisza na rok blogera, bo denerwował władze).

Burmistrz - osoba publiczna

W podobnych sprawach polskie sądy potrafiły zachować się inaczej. W ubiegłym roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał, że nazywanie działań stałego dyskutanta forum trollingiem nie jest bezprawne. Sąd kierował się tym, że osoba dyskutująca w internecie robi z siebie osobę publiczną. Dla takiej osoby granice dopuszczalnej krytyki są szersze. Osoby podejmujące działalność publiczną w sposób świadomy i dobrowolny wystawiają się na kontrolę i reakcję ze strony opinii publicznej.

Czytelnicy DI mogą też pamiętać sprawę serwisu NaszaKalwaria.pl. Wówczas sąd uznał, że komentarze miały raczej charakter opinii, która z zasady nie podlega ocenie w oparciu o kryterium prawdy i fałszu. Sąd nie uznał też strony NaszaKalwaria.pl za prasę, gdyż nie spełniała ona kryterium periodyczności.

>>> Czytaj: Buzdygan po raz drugi przegrał ze Stowarzyszeniem Wikimedia


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *