Aukcyjne polowanie na tanie samochody
Jedna z użytkowniczek Allegro rozpoczęła polowanie na osoby, które wystawiają samochody po wyjątkowo niskich cenach - donosi Gazeta Wyborcza. Wymigującym się ze sfinalizowania transakcji grozi procesem sądowym.
reklama
Sami sprzedawcy i część osób postronnych twierdzi, że takie ceny są wpisywane w wyniku pomyłki. Wielu obserwatorów zwraca jednak uwagę, iż co prawda pomyłki na pewno się zdarzają, to większość tego przypadków to prawdopodobnie próba wykorzystania aukcji, jako ogłoszenia, w którym niska cena pozwala na wyróżnienie przy sortowaniu według ceny.
Również w przypadku opisywanej przez Gazetę "łowczyni" sprzedawcy, jak jeden mąż, twierdzą, iż zaszła pomyłka polegająca na niewpisaniu zer. Same aukcje zakończyły się w ciągu kilkunastu sekund od ich wystawienia (opcje "kup teraz").
GW cytuje dwa z komentarzy na karcie "łowczyni" (posiadającej w Allegro dwa konta). Jeden głosi "Jest to osoba czekająca na ludzkie pomyłki, której nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, że sprzedawana przeze mnie rzecz miała za mało zer w cenie. Kto sprzedaje Audi A4 za 18 zł?", drugi "Nie nawiązuje kontaktu z kupującym, tylko od razu kieruje sprawy do sądu! Ostrzegam". Niezależnie od nich posiada ona również przeszło 30 pozytywnych ocen.
Jeśli sprawy faktycznie trafią do sądu, sprzedawcy powołujący się na błąd będą musieli udowodnić, iż faktycznie do niego doszło. Gdyby aukcja trwała dłużej zapewne trudno byłoby im to zrobić. Jednak w sytuacji, gdy skończyła się ona w ciągu dosłownie sekund, otwarta jest przed nimi droga do tłumaczenia, iż nie zdążyli błędu skorygować. Co jednak nie oznacza, iż wyjaśnianie sprawy będzie proste.
Prawnicy pytani przez dziennikarza Gazety mają w tej sprawie rozbieżne opinie. Z kolej rzecznik Allegro, Bartek Szambelan, w wypowiedzi dla GW stwierdził, iż zdaniem prawników, z którymi konsultowali się przedstawiciele platformy aukcyjnej nie widzą dla kupującej szans na wygraną, gdyż ich zdaniem naruszyła ona zasady współżycia społecznego.
Naruszyła, jeśli wykorzystywała cudze błędy. Jak jednak zauważyła jedna z użytkowniczek grupy usenetowej alt.pl.allegro, podpisująca się pseudonimem Imka:
co do faktycznych pomyłek (które w jakimś tam stopniu na pewno też istnieją) - to jak oni to robią?
* Wpisałam 18,000 - wywaliło mi, że nieprawidłowa cena.
* 18.000 - tez nieprawidłowa, 18 tys. - też nie przyjmuje.
* 18 000 - zaakceptowało prawidłowo
* 18.00 i 18,00 - przechodzi, ale na następnym ekranie mam wyraźnie napisane 18,00 zł i słownie - osiemnaście złotych.
Inny użytkownik, aL, wyraźnie wiążąc ze sobą tego typu aukcje z działalnością aukcyjnych "odwoływaczy" dodaje:
Oni nie zapomnieli, bo "oni" się nie mylą. To pies im pewnie zjadł te zera, bo to bestia nienasycona, co wcześniej zjadła komórke/radio/procesor wystawiony od 1 PLN. "Oni" to taka polsko-swojska odmiana cwaniaczka-debila, który wierzy w swój spryt, a gdy trafia na większego cwaniaka zaczyna płakać i tłumaczyć się w niedorzeczny sposób.
Przy tego typu sprawach na forach i grupach dyskusyjnych często pojawiają się komentarze, iż być może takie "pomyłkowe" aukcje wynikają po części z chęci ominięcia prowizji, przy jednoczesnym nieprzeczytaniu przez sprzedawcę cennika Allegro. Ten bowiem jasno mówi, że w dziale motoryzacja prowizja jest stała, bez względu na cenę.
Nie zdołałem odnaleźć licytacji opisywanych w "Gazecie" (odnośnik do jednej z nich podesłał nam D3mon - dziękujemy! redakcja DI), jednak trafiając na kilka innych zauważyłem dość ciekawą zależność. Samochody w śmiesznie niskich kwotach wystawiają na Allegro osoby korzystające z kont bez komentarzy, a w porywach z jednym komentarzem.
W kwestii tanio wystawianych samochodów warto przeczytać też publikowany w DI w lutym br. tekst "Aukcje za złotówkę: sprzedaż czy ogłoszenia?", w którym poruszony został aspekt prawny tego typu ofert.