Chiński dziennikarz pozwie Yahoo
Skazany na 10 lat więzienia, po tym jak portal Yahoo ujawnił chińskim władzom jego e-mail, Shi Tao - chiński dziennikarz i opozycjonista - nie zamierza puścić tego płazem.
E-mail wysłany przez Shi Tao "zdradzał tajemnice państwowe" - uważają chińskie władze. Cóż takiego tajnego zawierał? Shi Tao streścił w nim wewnętrzne rozporządzenie Partii Komunistycznej, w którym chińskim dziennikarzom zakazywano publikować informacji o ewentualnych zamieszkach społecznych w rocznicę Ruchu 4 Czerwca (ku pamięci wydarzeń na placu Tiananmen, gdy chińska armia zmasakrowała 3000 protestujących studentów).
Yahoo broni się przed zarzutami twierdząc, że do ujawnienia wiadomości obligowało firmę chińskie prawo, a zatajenie treści e-maila naraziłoby pracowników korporacji na kary - pisze Gazeta.pl
29 maja bieżącego roku matka Shi Tao, Gao Qinsheng, złożyła w jego imieniu w amerykańskim sądzie pozew przeciwko internetowemu gigantowi. "Pozywamy Yahoo nie tylko z powodu Shi. Chcemy też, by kolejni, niewinni ludzie nie musieli przechodzić tego samego" - powiedziała później mediom.
Sprawą Tao interesują się od dłuższego czasu liczne organizacje i instytucje, między innymi Amnesty International. Przeciwko Yahoo (oddziały China i Hong Kong), a także Alibaba.com Inc. (partner firmy koordynujący Yahoo China) skargę złożyła również działająca w USA World Organization for Human Rights (Światowa Organizacja Praw Człowieka). Pozew organizacji dotyczy też innych chińskich opozycjonistów i dziennikarzy.
Nie jest to pierwszy tegoroczny pozew przeciw Yahoo, jaki składają rodziny chińskich więźniów politycznych, w których skazaniu dopomogła korporacja. W kwietniu podobne oskarżenie złożyła w amerykańskim sądzie wspierana przez WOfHR Yu Ling, żona innego dysydenta - Wanga Xiaoninga.
Xiaoning został oskarżony w związku z jego wypowiedziami na grupach dyskusyjnych Yahoo, gdzie wyraził swoje poglądy polityczne. Po tym, jak jego dane zostały przekazane władzom Państwa Środka został w 2002 roku aresztowany, a w 2003 skazany na 10 lat więzienia. Chińscy funkcjonariusze dopuścili się też wobec niego łamania szeregu praw człowieka, m.in. poddając go torturom. Przedstawiciele firmy wyrażali potem przygnębienie zaistniałą sytuacją. Po inicjatywie Yu Ling Yahoo wydało oświadczenie, w którym wzywa rząd Stanów Zjednoczonych do ustanowienia tematu praw człowieka w trakcie rozmów z Pekinem.