Na te wieści akcje AOL mocno potaniały, a Yahoo wyszły na niewielki plus. Posiadacze akcji tej pierwszej firmy raczej nie byliby zadowoleni z sojuszu. Nie chce go także Yahoo.
reklama
Sprzeczne sygnały napływają ze Stanów Zjednoczonych odnośnie dwóch ważnych firm z branży internetowej - AOL-a i Yahoo. Obie borykają się ze sporymi problemami, związanymi w największej mierze z brakiem wizji dalszego rozwoju, co w konsekwencji powoduje, że maleją ich udziały w rynku, podkopując i tak nie najsilniejsze finanse. Dodatkowo tą drugą firmą zaczynają wstrząsać roszady personalne na samym szczycie, a także żądania głębokich zmian.
Czego obie firmy teraz na pewno nie potrzebują, to rozgłosu, zwłaszcza w sprawach niepewnych. A taką jest możliwość połączenia się obu firm. Możliwość taką sugerował Tim Armstrong, dyrektor generalny AOL, próbujący krokiem tym zainteresować fundusze inwestycyjne. Nie ukrywał, że chciałby stanąć na czele nowej firmy - podaje agencja Reuters.
Yahoo z kolei żadnymi gwałtownymi ruchami nie jest zainteresowane, co w obecnej sytuacji jest jak najbardziej zrozumiałe. Musi się ona teraz skupić na znalezieniu nowego dyrektora generalnego, a także na wypracowaniu nowej strategii rozwoju, która odwróciłaby niekorzystne tendencje.
Inwestorom takie sprzeczne komunikaty także nie przypadły do gustu, choć z ich reakcji wnioskować można o sytuacji obu firm i ich postrzeganiu. Akcje America Online Inc. na wczorajszym zamknięciu straciły 5,28 proc. swojej ceny i kosztują obecnie 14,72 USD. Z kolei Yahoo zyskało ostatecznie 0,28 proc., pomimo głębokich spadków w ciągu dnia. AOL postrzegany więc jest jako firma silniejsza, której sojusz z Yahoo mógłby zdecydowanie zaszkodzić.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|