Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Mieli bronić interesów artystów, tymczasem dość sprawnie zabezpieczali własne - pracownicy hiszpańskich organizacji SGAE i SDAE zostali zatrzymani pod zarzutami korupcji i przywłaszczenia pieniędzy z tantiem.

Media informują zazwyczaj o nalotach policji na serwerownie wykorzystywane przez serwisy p2p, ich administratorów czy zwykłych internautów. Tymczasem z Hiszpanii napłynęły zupełnie inne wieści. W piątek ponad 50 funkcjonariuszy policji oraz urzędu podatkowego wkroczyło do biur organizacji SGAE oraz SDAE, reprezentujących interesy przemysłu muzycznego w tym kraju. Była to kulminacja dwuletniego śledztwa dotyczącego przywłaszczenia, zdefraudowania oraz niewłaściwego wykorzystania zebranych funduszy.

>> Czytaj także: OECD też chce cenzury dla ochrony własności intelektualnej

Prokurator zajmujący się korupcją wydał pozwolenie na przeszukanie biur obu organizacji oraz na przesłuchanie najważniejszych osób, w tym dyrektorów. Wśród zatrzymanych są m.in. Eduardo Batista (dyrektor SGAE), Ricardo Azcoaga (dyrektor finansowy SGAE) oraz Enrique Loras (dyrektor generalny SGAE).

Policja skonfiskowała laptopy oraz telefony komórkowe pracowników obu organizacji, a także zapieczętowała ich biura w Madrycie. Zamrożone zostały również konta w hiszpańskich bankach - informuje TorrentFreak.

Sprawa miała swój początek w roku 2007, gdy odkryte zostały pierwsze nieprawidłowości w finansach SGAE. Dotyczyły one niewłaściwego wykorzystania przychodów z tytułu tantiem. Skargę w tej sprawie złożyło Asociacion de Internautas. Stowarzyszenie zarzuciło SGAE, że utworzyła sieć zależnych firm, dzięki którym transferowała przychody należne artystom do swoich najważniejszych pracowników i ich rodzin. Z kolei pieniądze należne artystom mieszkającym za granicą miały być przelewane na konta w Szwajcarii.

>> Czytaj także: Finlandia: Trzej internauci odłączeni za p2p

Dla innych, nie tylko hiszpańskich, organizacji zajmujących się walką z piractwem był to bardzo poważny cios. W tym przypadku na jaw wyszła znacznie gorsza sprawa - defraudacji dokonały organizacje, które z definicji stać miały na straży przestrzegania prawa oraz działać na rzecz i w imieniu swoich klientów, czyli artystów. Operacja SAGA na pewno nie poprawi wizerunku tego typu organizacji. Niewykluczone, że także w przypadku kolejnych, a może nawet zagranicznych, pojawią się pytania co do ich finansów.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak