Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Samochód z wypożyczaną baterią i DRM - Renault sprzedaje coś takiego

15-11-2013, 15:07

Wyobraź sobie, że ważna część Twojego samochodu nie należy do Ciebie, a producent auta może ją zdalnie wyłączyć. Firma Renault proponuje coś takiego nabywcom aut elektrycznych.

konto firmowe

reklama


Renault Zoe na pierwszy rzut oka wydaje się sympatycznym samochodem elektrycznym. Nie wydaje się jednak przyjazny, jeśli przyjrzymy się warunkom jego sprzedaży. Ten samochód sprzedawany jest bez baterii, ale nabywca podpisuje umowę dzierżawy baterii z firmą Renault. Ma to swoje zalety, bo jeśli bateria będzie miała defekt, firma Renault zatroszczy się o jej wymianę. Niestety są również wady.

Na niemieckim forum poświęconym samochodom elektrycznym użytkownik Franko30 wskazał niepokojące zapisy umowy podpisywanej przez zakupie Zoe. Umowa daje firmie Renault prawo do zablokowania możliwości ładowania baterii. To się może stać, jeśli ktoś zalega z zapłatą za dzierżawę.

Renault oczywiście musi mieć technologię jej zdalnego kontrolowania. Temat ten opisuje m.in. niemiecki Spiegel, który twierdzi, że Zoe zbiera też informacje o sposobie używania auta i wysyła je do producenta. Firma może wiedzieć, gdzie jeździ właściciel, jak szybko i w jakich miejscach ładuje baterie.

zdjęcie

DRM dla samochodów

Już wcześniej pojawiały się informacje, że producenci aut elektrycznych gromadzą informacje o nich. Problem w tym, że Renault produkuje auta na rynek masowy. Działanie tej firmy może mieć duży wpływ na ustanawianie praktyk, które mogą w przyszłości stać się standardem na rynku elektrycznych aut. Za kilka lat może się okazać, że auto elektryczne musi cię śledzić, a w dodatku częściowo je kupujesz, częściowo dzierżawisz i nie będzie innej opcji.

Wiele gazet cytujących doniesienia Spiegela określiło rozwiązanie Renault jako "DRM w samochodach". DRM kojarzy nam się z rozwiązaniami antypirackimi, ale w rzeczywistości stoi za nim inna idea. DRM z zasady ma pozostawiać producentowi jakąś kontrolę nad produktem. Ma umożliwić uczynienie rzeczy bezużyteczną, jeśli producent uzna to za stosowne.

Sonda
Czy kupiłbyś auto, którego ważny element nie byłby Twoją własnością?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Już nie jesteśmy właścicielami

Tak rozumianych DRM-ów będzie więcej i to nie tylko w samochodach. Komputerowe okulary Google Glass to taki produkt, który może być zdalnie dezaktywowany, jeśli właściciel przekaże go innej osobie. Nabywca Google Glass, kupując gadżet, płaci również za oprogramowanie instalowane w tych okularach i formalnie nie jest właścicielem, ale jedynie użytkownikiem.

Generalnie świat nowych technologii dąży do zrobienia z nas użytkowników, a nie właścicieli. Rewolucja chmurowa sprawiła, że nie trzymamy danych na urządzeniach, tylko w internecie. Urządzenia z iOS sprawiły, że firma Apple zyskała 100% kontroli nad tym, jakie aplikacje można instalować na jej urządzeniach. Kupowana przez nas muzyka na plikach MP3 nie może być zgodnie z warunkami licencji nikomu przekazana.

Czytaj także: DRM dla e-booków będzie zmieniał tekst książek. Poezja antypiractwa!


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:

fot. DALL-E




fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E