Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zapłaty w takiej wysokości domaga się TTVK, fińska organizacja walcząca z piractwem, od kobiety, której łącze Wi-Fi było przez 10 minut wykorzystywane w celu wymiany plików.

robot sprzątający

reklama


W Finlandii ostatnio sporo się dzieje w związku z dzieleniem się plikami w internecie. Najpierw, pod koniec czerwca sąd w Helsinkach przychylił się do wniosku lokalnego oddziału IFPI oraz Tekijänoikeuden tiedotus- ja valvontakeskus (TTVK, pol. Centrum Informacji o Prawie Autorskim i Antypiractwie) i nakazał odciąć dostęp do sieci trzem internautom, którzy dzielili się tysiącami plików chronionych prawami autorskimi.

>> Czytaj więcej: Finlandia: Trzej internauci odłączeni za p2p

Jednocześnie trwa batalia o zablokowanie możliwości korzystania z serwisu The Pirate Bay. Na celowniku znalazła się firma Elisa - operator, którego klienci proporcjonalnie najczęściej korzystają ze szwedzkiego serwisu. Ten jednak uznał żądania blokady za nieracjonalne. Decyzja sądu jeszcze w tej sprawie nie zapadła. Tymczasem TTVK dalej ściga pojedynczych internautów.

Serwis TorrentFreak informuje o przypadku kobiety z prowincji Pohjanmaa, która otrzymała od organizacji wezwanie do zapłaty sześciu tysięcy euro. TTVK utrzymuje, że kobieta została zidentyfikowana jako osoba dzieląca się chronionymi plikami i jedynym sposobem uniknięcia procesu sądowego jest zawarcie finansowej ugody.

Sonda
Administrator sieci odpowiedzialny jest za wszystko, co się dzieje za jej pośrednictwem
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Kobieta utrzymuje, że nigdy z serwisów do wymiany plików nie korzystała. Mało tego, twierdzi także, że jej połączenie Wi-Fi zostało przejęte na około 10 minut i w tym czasie miało dojść do zarzucanego jej czynu - pisze Helsingin Sanomat. Zdziwienia sytuacją nie kryje Joonas Mäkinen z fińskiej Partii Piratów - zauważa on, że nie dość, że osoba trzecia w jakiś sposób pozyskuje dane klienta prywatnej firmy, to jeszcze utrzymuje się, że osoba ta powinna być odpowiedzialna za to, że ktoś mógł skorzystać z tej sieci i wykorzystać ją w celu wymiany plików.

Z poglądem takim zgadza się także prawnik Ville Oksanen z Electronic Frontier Finland - właściciele otwartych sieci nie mogą ponosić odpowiedzialności za działania innych. Tak samo, jak dostawcy internetu nie powinni być pociągani do odpowiedzialności za przestępstwa popełniane przez swoich klientów z wykorzystaniem świadczonej im usługi.

Kobieta płacić nie zamierza, założyć więc można, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *