Jeden z udziałowców Yahoo wystąpił z nową propozycją dla Microsoftu. Specjaliści uważają jednak, że mało prawdopodobnym jest, by doszło to transakcji. Zwłaszcza że na giełdach panuje teraz kolor czerwony.
reklama
Mogłoby się wydawać, że serial pt. "Microsoft chce przejąć Yahoo" dobiegł końca trzy miesiące temu. Tymczasem jeden z udziałowców portalu postanowił dopisać nowy wątek. Trzeba przyznać, że firma Mithras Capital z Kalifornii wybrała mało ciekawy moment na przedstawienie swojej propozycji.
Proponuje ona, by Microsoft kupił udziały w Yahoo, płacąc 22 dolary za akcję. Jest to kwota o 11 dolarów mniejsza niż ostateczna propozycja koncernu, jednak blisko dwukrotnie wyższa niż obecna wycena akcji Yahoo na nowojorskiej giełdzie. Zakładając, że Microsoft sprzeda następnie azjatycką część, a także wszystko, co nie jest związane z wyszukiwarką, całościowy koszt poniesiony przez koncern z Redmond powinien zamknąć się w 10,3 miliardach dolarów.
Analitycy wcale nie są jednak przekonani, że Microsoft zainteresuje się tą ofertą. Niedawno bowiem firma ogłosiła, wart 40 miliardów dolarów, plan skupienia swoich akcji. Teraz, gdy ich cena maleje, taki scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny - podaje PC World.
Co więcej, niższa cena akcji Yahoo wcale nie oznacza, że to dobry moment na inwestycję. Nie wiadomo wciąż bowiem, jak głębokie spadki nas jeszcze czekają.
Obie firmy odmówiły komentarza w tej sprawie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|