Klienci banków nie czytają dokładnie umów przed ich podpisaniem. To samo dotyczy bankowych regulaminów oraz tabel opłat i prowizji. Trudno się dziwić - często są przeładowane informacjami oraz spisane drobną czcionką, przez co łatwo przeoczyć pewne opłaty, które mogą okazać się później bardzo kosztowne. Dlatego sporządziliśmy subiektywne zestawienie opłat i prowizji różnych banków, których klienci mogą nie być nawet świadomi.
reklama
Wybierając konto, najczęściej patrzymy na to, ile będzie nas kosztować jego otwarcie i prowadzenie, przelewy internetowe, karta debetowa oraz korzystanie z bankomatów. Szukając kredytu, najczęściej interesujemy się oprocentowaniem oraz wysokością rat. Rzadko kiedy zagłębiamy się w szczegóły i sprawdzamy skrupulatnie każdą możliwą opłatę i prowizję.
Jeśli jednak przyjrzymy się im dokładniej, okazuje się, że banki często pobierają opłaty, które mogą nas zadziwić. Albo swoją sensownością, albo wysokością. Jest ich sporo – my wybraliśmy 10, na które naszym zdaniem warto zwrócić szczególną uwagę. Przedstawiamy je, klasyfikując od 10 (najmniej absurdalne) do 1 (absurd totalny, godny Monty Pythona).
10. Opłata za zastrzeżenie karty
Jeśli nasza karta zostanie skradziona bądź zgubiona, musimy ją jak najszybciej zastrzec – najczęściej nie ponosimy za to żadnej opłaty. Jednak w Kredyt Banku istnieje opłata w wysokości 100 zł za zastrzeżenie karty debetowej w przypadku wypowiedzenia umowy przez bank. Karta jest zastrzegana np. w sytuacji gdy „przez ostatnich 6 miesięcy dostępny limit transakcji dokonywanych kartą utrzymywał się na poziomie nie większym od zera”. Oznacza to mniej więcej tyle, że jeśli przez pół roku nie będziemy używać naszej karty – bank nam ją odbierze i każe sobie za to zapłacić.
9. Zmiana harmonogramu spłat rat kredytu
Kredyt gotówkowy trzeba spłacać regularnie, to oczywiste, tak samo jak to, że za zwłokę bank może nas ukarać. Jednak wysoką prowizję możemy uiścić także za „zmianę harmonogramu spłat rat kredytu”. Jeśli np. zmienimy pracę i data otrzymywania naszej pensji przesunie się o tydzień, będziemy musieli wtedy przesunąć dzień, w którym dokonujemy spłaty kredytu na inny, najlepiej jak najbliższy dnia wypłaty. Jednak taka zmiana kosztuje. W Polbanku zapłacimy za to 100 zł.
8. Zamknięcie rachunku
Nasz bank przestał odpowiadać naszym potrzebom? Znaleźliśmy w innym banku lepszą ofertę i chcemy przenieść tam swój dotychczasowy rachunek? Być może nie będzie nam się to opłacało. Banki każą sobie słono zapłacić, jeśli zbyt wcześnie, ich zdaniem, zlikwidujemy u nich konto. Np. w Banku Pekao za zlikwidowanie rachunku przed upływem 90 dni będziemy musieli zapłacić 35 zł za likwidację każdego konta prowadzonego w ramach jednej umowy. Ale to jeszcze nic. Getin Bank każe zapłacić nam 99 zł za zlikwidowanie Konta Uniwersalnego, jeśli nastąpi to w ciągu 12 miesięcy od jego założenia!
7. Zaświadczenie o stanie naszego zadłużenia
Czasem zdarza się, że mając kredyt hipoteczny czy inne zobowiązanie kredytowe, potrzebujemy zaświadczenia o stanie naszego zadłużenia. Wydaje się, że nie ma nic prostszego. Wystarczy udać się po nie do banku, gdzie powinniśmy je bez problemu otrzymać. Nie powinno to też trwać długo, wszak nie dokonuje się żadnych zmian w danych. Potrzebujemy małego wydruku z systemu. Jednak za ten prosty dokument także przyjdzie nam zapłacić. W Polbanku takie zaświadczenie będzie nas kosztowało 50 zł. Zaś największy polski bank – PKO BP – za tę usługę każe sobie zapłacić aż 300 zł!
6. Wydruk z historii rachunku
Dostęp do historii naszego konta to podstawa. Jeśli mamy konto z dostępem do internetu, właściwie w każdej chwili możemy przejrzeć nasze wpływy i wydatki w interesującym nas okresie. Jednak jeśli mamy ograniczenia w serwisie internetowym bądź nie posiadamy takiego dostępu, lepiej żebyśmy nie potrzebowali wyciągu z historii naszego konta (a o taki może poprosić np. Urząd Skarbowy). Jeśli jednak takiej opcji nie mamy, to musimy przygotować się na duży wydatek. Dla przykładu, posiadając Eurokonto w Banku Pekao, będziemy musieli zapłacić 30 zł za wyciąg za cały bieżący rok oraz 50 zł za okres całego roku w latach poprzednich. Opłata za każdy miesiąc zaś wynosi odpowiednio 5 i 6 zł.
5. Zmiana rodzaju konta z zachowaniem dotychczasowego numeru konta
Nasz bank wprowadził nowe konto i jest ono lepsze od dotychczasowego? Zmiana naszego obecnego rachunku, z zachowaniem numeru dotychczasowego, nie powinna być trudna, przecież to ten sam bank. Trudna może nie jest, ale tania nie. W PKO BP otwarcie nowego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego z zachowaniem dotychczasowego numeru będzie nas kosztować aż 50 zł. Klienci PKO BP nie mają jednak najgorzej. Deutsche Bank za taką samą operację pobierze od nas aż 150 zł!
4. Opłata za wypożyczenie od banku karty pojazdu
Jest to chyba jedna z najbardziej kontrowersyjnych opłat, jakie wprowadzają banki. Zaciągając kredyt samochodowy w banku, jako zastaw przeważnie musimy zostawić kartę pojazdu. Jeśli będziemy musieli dokonać korekty danych w dowodzie rejestracyjnym, będziemy jej potrzebować. Jednak za każdorazowe wypożyczenie karty pojazdu banki każą sobie płacić: Volkswagen Bank – 30 zł, Santander Consumer Bank – 45 zł.
3. Sprawdzenie salda w bankomacie
Zwykle kiedy mówimy o opłatach za korzystanie z bankomatu, mamy na myśli koszt wypłat gotówki z urządzeń nienależących do naszego banku. Musimy jednak pamiętać, że bank może pobierać prowizje także za inne czynności. Np. w banku BZ WBK zapłacimy aż 2 zł za sprawdzenie dostępnych środków w bankomatach sieci BZWBK24!
2. Opłaty za pomyłki
Jeśli nieprawidłowo wypełnimy zlecenie przelewu, to zwykle nie zostanie on wykonany. Jednak są banki, która za naszą pomyłkę naliczą sobie wysoką prowizję. W Alior Banku musimy zapłacić 20 zł „za błędne podanie numeru rachunku beneficjenta IBAN dla płatności do krajów, gdzie jest on stosowany lub brak kodu BIC banku beneficjenta. Dotyczy przelewu zagranicznego oraz europejskiego”. Podobnie jest w Banku BPH – za obsługę „odrzuconego przez system polecenia przelewu ze względu na błędne dane beneficjenta” – prowizja 14,99 zł! Czyli jeśli wysyłamy komuś pieniądze za granicę, to lepiej nie popełnić żadnej pomyłki.
1. Opłata za monit
Banki lubią przypominać swoim klientom o należnych im pieniądzach, z którymi im zalegamy. Co więcej, za każde takie przypomnienie każą sobie płacić. Np. w Banku BPH opłata za monit wysłany w związku z zadłużeniem na karcie kredytowej wynosi: 16 zł za monit listowny oraz 28 zł za monit telefoniczny. Może się zdarzyć tak, że telefoniczne ponaglenie otrzymamy, zanim przyjdzie do nas list. Oczywiście zapłacimy za obydwie te czynności. Co więcej, w jednym okresie rozliczeniowym bank może wysłać do nas do 2 monitów listowych oraz wykonać 4 telefony ostrzegawcze. Podobnie w PKO BP – za sporządzenie i wysłanie zawiadomienia związanego z powstaniem niedopuszczalnego salda debetowego będziemy musieli zapłacić 20 zł. Ciekawą pozycją w tym banku jest też „wysłanie pisma informującego kredytobiorcę/pożyczkobiorcę o niewywiązywaniu się z innych warunków umowy niż terminowa spłata 40 zł + koszty wysyłki”.
Przy okazji okazuje się, że lepiej nie podpadać też SKOK-om. W SKOK Kopernik, jeśli będziemy winni więcej niż 10 zł, możemy spodziewać się telefonicznych ponagleń do spłaty zobowiązania. Koszt jednego telefonu od pracownika tej instytucji to 6 zł, a opłata zostanie nam naliczona, nawet jeśli nie odbierzemy telefonu!
Prowizje, ach prowizje…
Przedstawiliśmy tylko 10 dziwnych opłat i prowizji, które pozwalają bankom na zwiększenie swoich dochodów. Jeśli każdy z nas sprawdziłby tabelę opłat i prowizji swojego banku, na pewno znalazłby więcej ciekawych opłat, które mogą nas zaskoczyć, przerazić bądź wręcz rozśmieszyć. Niestety nie ma na nie innego sposobu na ominięcie ich niż dokładna lektura dokumentów dotyczących kont, które zakładamy.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|