Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nie wystarczy zapłacić za prawa autorskie

16-11-2007, 07:03

Operatorzy wideoserwisów mogą trafić na celownik stacji telewizyjnych nawet, jeśli wnieśli opłatę do organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Zawsze, niezależnie od wniesionej opłaty, potrzebna jest zgoda stacji na publikowanie materiałów - czytamy w Gazecie Prawnej.

W zeszłym tygodniu Telewizja Polska złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczące serwisu Tvseriale.pl. W serwisie tym dało się znaleźć powtórki seriali emitowanych na antenie TVP i Polsatu. Administrator strony twierdził, że wszystko jest legalne powołując się na umowę ze stowarzyszeniem SFP-ZAPA.

Przedstawiciel SFP-ZAPA wytłumaczył później Dziennikowi Internautów, że umowa zawierana ze stowarzyszeniem dotyczy jedynie przekazywania autorom należnych wynagrodzeń. W treści tej umowy stowarzyszenie podobno informuje o konieczności uzyskania zgody na publikacje materiału od producenta.

Pieniądze to nie wszystko

W dzisiejszej Gazecie Prawnej znajdujemy kolejne komentarze dotyczące tej sprawy. Prawnik Aleksandra Auleytner z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka wyjaśniła, że zawsze kiedy korzysta się z cudzego utworu, trzeba mieć zgodę podmiotu uprawnionego z praw autorskich majątkowych do takiego utworu. Nie dotyczy to tylko tych dzieł, które zostały udostępnione na licencji otwartej.

Grzywna albo więzienie

Gazeta Prawna wyjaśnia również, że publikowanie dzieł z naruszeniem praw autorskich jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet karą pozbawienia wolności do lat dwóch. Jeśli właściciel serwisu zarabia dzięki rozpowszechnianiu cudzych dzieł, grożą mu nawet trzy lata więzienia.

Teoretycznie odpowiedzialność powinna dotyczyć zarówno serwisu na którym da się obejrzeć dany utwór, jak i serwisu, który udostępnia przestrzeń dyskową. Obecnie jednak najbardziej widoczne są akcje skierowane przeciwko małym wideoserwisom. Słyszeliśmy co prawda o tym, że TVN poprosiła o usunięcie swoich produkcji z YouTube, ale na tym ogromnym serwisie znajdziemy też programy TVP i Polsatu. Czy należący do Google gigant poprosił o zgodę na zamieszenie tych wszystkich materiałów? Czy poprosili o nią użytkownicy nadsyłający filmy do serwisu? Raczej wątpliwe.

Ciekawy komentarz w tej sprawie zamieścił w Gazecie Prawnej Adam Makosz. W jego ocenie cała "wojna o seriale" zakończy się tym, że administratorzy wideoserwisów przeniosą je w takie miejsca, gdzie działalność ich będzie zgodna z prawem bez wielu formalności.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Gazeta Prawna