Model przedpłacony nie stanowi żadnej bariery dla internautów - mówi w rozmowie z di24.pl prezes YetiPay. Czy polski system płatności internetowych zdoła uratować lokalnych wydawców?
reklama
Adrian Nowak, di24.pl: YetiPay umożliwia wykonywanie wygodnych płatności za drobne usługi czy treści. Wystartowaliście już rok temu. Jak wyglądają statystyki Waszej działalności przez ten czas?
Piotrem Żychliński, prezes YetiPay: Wystartowaliśmy w maju 2011, jednak przez okres wakacyjny niewiele udało się zrobić, więc faktycznie pierwszych partnerów i użytkowników zaczęliśmy pozyskiwać na jesieni ubiegłego roku.
Przez cały czas rozwijamy się bardzo prężnie, wciąż przybywa serwisów, które integrują YetiPay. Liczba użytkowników korzystających z YetiPay rośnie proporcjonalnie do liczby miejsc, w których można znaleźć przyciski „zapłać z Yeti”.
Na chwilę obecną 134 342 użytkowników płacących za kontent w sieci zdecydowało się płacić przez YetiPay. Do tej pory użytkownicy YetiPay wykonali ponad 350 000 transakcji.
Chcąc pokazać niesłychaną dynamikę naszego systemu płatności, posłużę się statystykami z ubiegłego miesiąca (lipiec 2012), w którym poprzez system YetiPay użytkownicy dokonali 96 104 transakcji, co średnio daje 3100 transakcji dziennie, 129 transakcji na godzinę, 2 transakcje na minutę. Dla lepszego zobrazowania zjawiska można więc przyjąć, że w lipcu co 30 sekund ktoś wykonywał transakcje z YetiPay.
Nieoficjalnie mówi się, że za YetiPay stoją te same osoby, które odpowiadają za usługę Chomikuj.pl (co tłumaczyłoby wczesną integrację obu usług). To prawda?
Nie. Właściciele YetiPay nie są powiązani z serwisem Chomikuj.pl.
Nie ma żadnych kapitałowych powiązań między spółką FS File Solutions, która jest właścicielem serwisu Chomikuj.pl, a spółką YetiPay. Nie ma także żadnych kapitałowych powiązań między założycielami Chomikuj.pl a YetiPay. Wczesna integracja YetiPay w Chomikuj.pl jest wynikiem ich dużej otwartości na nowe rozwiązania i zapotrzebowania na dobre i efektywne narzędzie płatnicze (rzadko obserwujemy wśród wydawców, z którymi rozmawiamy, tak silną potrzebę monetyzacji userów i tak dużą pomysłowość na wykorzystanie Yeti). Zostaliśmy docenieni za szybkość i wygodę transakcji dla użytkownika oraz niską prowizję od transakcji.
Takie niesprawdzone informacje na temat domniemanych powiązań narażają na szwank nasze relacje z wydawcami i twórcami treści. YetiPay jest w tym momencie dla wydawców jednym z najbardziej skutecznych narzędzi do monetyzacji kontentu elektronicznego, więc nierzetelne dziennikarstwo i rozpowszechnianie plotek działa jedynie na niekorzyść samych wydawców.
Chciałbym tu mocno podkreślić, że Chomikuj.pl jest tylko jednym z serwisów obsługiwanych przez YetiPay. Współpracujemy z dystrybutorami e-booków oraz wydawcami prasowymi. W księgarni Woblink.com jesteśmy jedynym rozwiązaniem płatniczym do wygodnego kupowania e-booków z poziomu urządzenia Kindle (woblink.mobi.) Fajnie wychodzi nam współpraca z platformą Virtualo.pl, z którą w ostatnim czasie przeprowadziliśmy dużą akcję edukacyjną na Antyweb (postrzeganą w branży jako jedną z lepszych akcji z blogerem). Poza tym przyciski „zapłać z Yeti” są również obecne na Ebookpoint.pl (wydawnictwo Helion), Bezkartek.pl. oraz w serwisach Press.pl i Wprost.pl.
YetiPay doskonale sprawdza się przy sprzedaży muzyki (współpracujemy z Iplay.pl), VOD (jesteśmy obecni w aplikacji Ipla) oraz itemów w grach (YetiPay jest zintegrowany w grach Alawar Games). Chcemy integrować i obsługiwać kolejnych partnerów. Mamy dla nich ciekawe pomysły na rozwój i monetyzację usług.
Czemu polscy wydawcy powinni się zainteresować YetiPay, skoro mają już do dyspozycji znacznie bardziej znaną usługę PayPal?
PayPal jest fajną i rozpoznawalną usługą, która w Polsce nie odniosła dużego sukcesu.
PayPal skupił się na rynku e-commerce, który nie jest obecnie w obszarze naszych zainteresowań. Przyciski zakupowe PayPala są zintegrowane u niemal wszystkich operatorów płatności, takich jak Przelewy24 czy Dotpay – co w praktyce oznacza dla użytkownika, że aby skorzystać z PayPala musi przejść całą procedurę koszyka.
Natomiast YetiPay bardzo dba o jakość integracji u partnerów. Wdrożenie systemu YetiPay zazwyczaj niesie za sobą optymalizację ścieżki zakupu w serwisie. Integrujemy błyskawiczne płatności realizowane bezpośrednio na stronie sprzedającego, z poziomu widoku kupowanego produktu, tak żeby całość transakcji sprowadzić do dwóch kliknięć.
W przeciwieństwie do PayPala, YetiPay oferuje wydawcom warunki finansowe przystosowane do rynku polskiego. Z YetiPay wydawcy mają swobodę w kształtowaniu cen swoich produktów: mogą pobierać opłaty za dostęp do pojedynczych treści, mogą tworzyć i sprzedawać produkty, których do tej pory nie mieli jak efektywnie monetyzować. YetiPay specjalizuje się w obsłudze nisko kwotowych transakcji (już od 2 groszy), których PayPal ze względu na stałe fee pobierane przy każdej transakcji nie jest w stanie efektywnie obsłużyć.
YetiPay może idealnie współgrać zarówno z PayPalem, jak i innymi tradycyjnymi systemami płatności. Użytkownik, który chce zapłacić za coś drobnego w sieci (kilkanaście groszy), chce odblokować jakąś treść lub usługę, nie chce się zastanawiać, jakie ma hasło do banku, czy przepisywać kodów SMS. Chce kliknąć i mieć to tu i teraz, super szybko – a Yeti mu to zapewnia.
W przyszłości pojawi się możliwość powiązania karty kredytowej z YetiPay, by nie trzeba było doładowywać konta z góry?
Model przedpłacony nie stanowi żadnej bariery dla internautów, co potwierdzają nasze statystyki. Oczywiście pewna grupa internautów chce płacić kartami kredytowymi, widzimy to i na pewno im to umożliwimy. Nasz pomysł na integrację z kartami jest jednak zupełnie inny niż modele powszechnie dostępne na rynku. Teraz rozmawiamy z operatorami kart kredytowych, ale nie mogę zdradzić szczegółów. Mamy taką zasadę, że jak urodzi nam się w głowie fajny pomysł, to nie zdradzamy go innym przed realizacją ;)
Czy Waszym zdaniem (na bazie ponad roku obserwacji) Polacy przekonują się powoli do drobnych płatności przez sieć?
Na potrzebę tego pytania, możemy podzielić Polaków na dwie grupy – użytkowników i partnerów biznesowych.
Użytkowników do mikropłatności przekonywać nie trzeba. Trzeba im tylko pokazać łatwo dostępny kontent, w rozsądnych cenach. Każdemu z nas łatwiej jest wydać kilkadziesiąt groszy niż kilkadziesiąt złotych. Problem tkwi w tym, że polski rynek jeszcze nie dostrzega potencjału takich użytkowników. Czy wydawcy w Polsce sprzedają książki na rozdziały? Czy osoby, które nie mają ochoty nabywać całej płyty, mogą w łatwy sposób kupić pojedyncze MP3?
Partnerzy biznesowi do mikropłatności przekonują się bardzo powoli. Serwisy czerpią zyski tylko z subskrypcji i reklam. Modele subskrypcyjne, czyli (nierealne naszym zdaniem) zakusy na jednorazowe pobieranie od użytkownika jak największej kwoty, nigdy nie będą popularne i lubiane, natomiast wpływy z reklam dramatycznie topnieją. Mikropłatności są odpowiedzią na problemy wydawców. Umożliwiają funkcjonowanie na takich zasadach, jak iTunes, czyli cashowanie użytkowników na drobne kwoty i bazowanie na impulsowości zakupu. Bardzo optymistycznie nastrajają wyniki portalu Nk.pl, który skutecznie monetyzuje użytkowników.
Co okazało się najtrudniejsze podczas rozwijania YetiPay, a co Was pozytywnie zaskoczyło?
Podczas projektowania YetiPay myśleliśmy, że model pre-paidowy będzie dla użytkowników ograniczeniem. YetiPay działa w modelu przedpłaconym, użytkownik musi doładować konto, żeby dokonywać szybkich płatności w serwisach partnerskich. Okazało się, że bardzo się myliliśmy, a użytkownicy „płacą z Yeti” niezwykle chętnie – płatności YetiPay są tak przyjazne i szybkie, że nie można ich nie lubić.
Co więcej, użytkownikom pasuje to, że nie zostawiają przy każdym zakupie za e-booka, VOD czy treść Premium swoich danych osobowych i numerów kart kredytowych. Użytkownicy korzystają z bezpiecznego narzędzia, które nie jest powiązane z ich kontem bankowym, gdzie np. pracodawca przelewa im wynagrodzenie.
Jeżeli miałbym wymienić najtrudniejszą rzecz, z którą przyszło nam się mierzyć przy YetiPay, to jest to niezrozumiale silna potrzeba wielu wydawców do posiadania własnego systemu płatniczego. Marzeniem znakomitej większości wydawców jest zmuszenie użytkownika do tego, aby zamroził u nich kilkadziesiąt złotych. W tym celu wydawcy, odchodząc od swoich core’owych biznesów, budują rozwiązania mikropłatnościowe, własne waluty (kredyty, gadulce, srebne), angażują się w różnego rodzaju subskrypcje i abonamenty. Niejednokrotnie mieliśmy sytuacje, w których potencjalni partnerzy biznesowi, widząc, jak znakomicie działa YetiPay, twierdzili, że sami sobie taki system napiszą. Wiele serwisów zainteresowanych integracją YetiPay blokowało rozmowy z nami z uwagi na chęć kapitałowego przejęcia spółki.
Celem YetiPay jest pozostanie podmiotem niezależnym i integracja we wszystkich miejscach, gdzie jest sprzedawany kontent elektroniczny, tak aby stać się uniwersalnym portfelem polskich internautów.
Ile osób pracuje aktualnie nad rozwijaniem YetiPay?
Zespół YetiPay jest jeszcze stosunkowo mały, składa się z 10 osób: dział technologiczny oraz marketing i rozwój.
Projekt jest już rentowny? Poszukujecie inwestora?
Zarabiamy na projekcie od dnia uruchomienia usługi. Break even jest planowany na koniec roku 2012. Planujemy ekspansję na inne rynki. Szukamy inwestora, który wesprze nas nie tylko kapitałem, ale pomoże też rozwijać business development YetiPay w innych krajach.
Na czym zarabia obecnie YetiPay? Macie już kolejne pomysły na monetyzowanie swojej usługi?
Model biznesowy YetiPay jest bardzo prosty. Zarabiamy na prowizji, którą pobieramy od każdej transakcji zrealizowanej za pomocą YetiPay. Prowizja jest wyrażona procentowo, bez stałych kosztów transakcji, nie mniej niż 1 grosz.
Dla użytkownika korzystanie z YetiPay (doładowanie konta, wykonywanie transakcji oraz wysyłanie i odbieranie przelewów) jest bezpłatne.
Na razie szybko powiększacie swoją obecność na polskim rynku. W przyszłości planujecie wyjście za granicę czy konkurencja jest tam już zbyt duża?
Tak, mamy plany ekspansji na inne rynki. W tym momencie nie widzimy bezpośredniej konkurencji dla YetiPay, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Przykładowo, SMS Premium, najczęściej wykorzystywany przez serwisy system, który możemy nazwać systemem mikropłatności, pobiera prowizję w wysokości ok. 50%. Tradycyjne e-przelewy służą do obsługi większych płatności za fizyczne produkty wymagające dostawy - nikt, kto chce kupić plik muzyczny wart 80 groszy, nie chce przechodzić procedury logowania się do swojego banku.
YetiPay umożliwia już płacenie w wielu serwisach internetowych. Jakie macie plany na przyszłość? Dalsza integracja z popularnymi portalami?
Priorytetem jest powiększanie liczby miejsc, w którym można płacić przez YetiPay. Naszą usługę chcemy zintegrować wszędzie tam, gdzie sprzedają się produkty i usługi online, m.in.: treści Premium, MP3, VOD, e-wydania, e-booki, itemy w grach.
Skupiamy się też na fajnych akcjach dla użytkowników. Nie pozyskujemy ich sztucznie, nie robimy mass mailingów, polując tylko na adresy e-mail. W przeciwieństwie do innych systemów płatności nie rozdajemy również pieniędzy na zachętę dla naszych użytkowników. Według nas użytkownicy muszą przyjść do YetiPay kierowani potrzebą nabycia konkretnego produktu. Taka właśnie polityka skłania nas do robienia akcji takich, jak zakład z Antywebem o 1000 e-booków lub e-Serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku będzie o nas głośno. Zaangażujemy się w projekty, które fajnie wykorzystają potencjał mikropłatności.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Za publikację zdjęć pluszowych misiów białoruskiemu studentowi grozi 7 lat więzienia
|
|
|
|
|
|