Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Chiny: USA nie muszą nam dawać lekcji odnośnie internetu

23-01-2010, 13:04

W ostrym tonie Chiny skrytykowały Hillary Clinton za jej przemówienie w sprawie cenzury w Państwie Środka. Przedstawiciel władz odrzucił oskarżenia o brak wolności w internecie.

Czwartkowe przemówienie amerykańskiej sekretarz stanu - Hillary Clinton - odnośnie cenzurowania internetu i cyberataków odbiło się szerokim echem w Chinach. Jak podaje agencja informacyjna Xinhua, rząd w Pekinie wezwał Stany Zjednoczone do szanowania faktów oraz skończenia z bezpodstawnymi oskarżeniami wobec Chin w imię tzw. wolności internetu.

>> Czytaj więcej: USA: Skończcie z polityczną cenzurą

Ma Zhaoxu, rzecznik chińskiego ministra spraw zagranicznych, ostro sprzeciwił się zarzutom o cenzurowanie internetu. Jego zdaniem jest to niezgodne ze stanem faktycznym i może negatywnie wpłynąć na stosunki bilateralne między USA i Państwem Środka. Rzecznik dodał jednocześnie, że internet w Chinach jest wolny - w państwie tym z dostępu do sieci korzysta obecnie 384 miliony osób, istnieje 3,68 milionów stron internetowych oraz 180 milionów blogów.

Wolność słowa i wypowiedzi, także w internecie, gwarantuje Chińczykom konstytucja, a samo państwo aktywnie wspiera rozwój globalnej sieci, widząc w tym szansę na awans cywilizacyjny. Min Dahong, przewodniczący Beijing Association of Online Media, w wywiadzie dla agencji Xinhua powiedział, że jego państwo nie potrzebuje lekcji od Stanów Zjednoczonych w kwestii tego, jak internet powinien funkcjonować i się rozwijać. Leży to w wyłącznej kwestii chińskiego społeczeństwa - dodał Min Dahong.

>> Czytaj też: Polski rząd zgodził się na blokowanie stron WWW!

Obie strony prowadzą na razie wojnę na oświadczenia, nie podjęto jeszcze żadnych decyzji odnośnie sankcji. Nie jest jasne, czy Waszyngton lub Pekin zdecydują się na podjęcie bardziej radykalnych kroków - oba państwa potrzebują siebie nawzajem, głównie w kwestiach ekonomicznych. Są one skazane na współpracę, co niewątpliwie utrudnia rozmowy w kwestii ochrony praw człowieka i cenzury.

Jednocześnie powinny już trwać rozmowy władz Chin z firmą Google. Kwestią sporną jest cenzurowanie wyników wyszukiwania - dla Pekinu jednak ta sprawa nie podlega dyskusji. Każda firma musi bowiem przestrzegać lokalnego prawa. Amerykański koncern wstrzymał, póki co, premierę nowych telefonów w Państwie Środka, pracujących w oparciu o system operacyjny Android, a także przeniósł część swoich chińskich pracowników do innych oddziałów, co ma bezpośredni związek z podejrzeniami, że pomogli oni w grudniowym ataku na użytkowników Gmail.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *