Pewna firma zmieniła czcionkę w swoim logo. To ma być wydarzenie dnia? Cóż... to JEST wydarzenie dnia, bo tą firmą jest Google.
reklama
W ostatnich dniach niektóre media pisały o "pudełku, w którym serce może być po śmierci". To niezwykłe osiągnięcie technologiczne i medyczne zarazem. Może ono znacznie zwiększyć liczbę organów dostępnych do przeszczepów, więc może także uratować życie wielu ludziom. Ale... szczerze mówiąc... to mało ważne.
"Pudełko dla serca" nigdy nie zdobędzie takiego medialnego rozgłosu jak inny news. Google zmienia swoje logo! Dla świata technologiczych mediów to jest coś niezwykłego! Oczywiście oznaczenia produktów Google w przeszłości wzbudzały wielkie emocje. Przykładowo Izrael miał kiedyś zastrzeżenia do oznaczenia wyszukiwarki Google Palestyna, ale...
...ale ta najnowsza zmiana loga nie jest jednak kontrowersyjna. Nie jest nawet rewolucyjna. Po prostu starą czcionkę w słowie Google zastąpiono nową, prostszą czcionką bezszeryfową. Poniżej mamy "stare" i nowe logo Google. Cóż za zmiana!
Powiecie, że to nic wielkiego? Ha! Mylicie się. Tylko dziś rano natknąłem się na kilkadziesiąt publikacji na ten temat. O nowym logo Google piszą najważniejsze światowe media, w tym Wall Street Journal, Business Insider, BBC, ABC News, Telegraph, Fortune. Oczywiście piszą o tym szanowane serwisy poświęcone technologiom jak Re/Code czy The Next Web. Niektóre z tych serwisów mają już więcej niż jedną publikację na temat nowego logo! Wszystko dlatego, bo jedna firma zmieniła wygląd literek w napisie widocznym m.in. na jej stronie głównej! No niezwykłe!
Niektóre media dotarły do wyjątkowo sensacyjnej, technicznej informacji. Czcionka użyta w tym nowym logo nosi nazwę "product sans".
W mediach znajdziemy też film obrazujący jak zmieniało się logo Google. To tak, gdybyście byli ciekawi.
Teraz siedzę i zastanawiam się nad tym, dlaczego ta informacja o zmianie literek w wyrazie Google jest tak ważna. Oczywiście wiem jakie jest oficjalne wyjaśnienie Google. Firma tłumaczy, że ten nowy znak oddaje nową rzeczywistość, w której "magia Google pracuje dla nas". Logo oznacza nową filozofię marki, która nie wiąże się już tylko ze stroną w przeglądarce, ale ze światem nieskończonej liczby urządzeń, których sercem jest komputer
- Nowy wygląd nie tylko wskazuje, że używacie Google, ale także pokazuje w jaki sposób Google przychodzi Wam z pomocą. Na przykład kolorowy mikrofon pozwala na interakcję i identyfikację z Google gdy mówicie, wstukujecie czy piszecie. W międzyczasie żegnamy się też z małą niebieską ikonką “G” i zamieniamy ją na symbol, który jest zgodny z logo - czytamy na blogu Google.
Nie wiem jak Wy, ale ja to uważam za niezwykły przejaw marketingowego bełkotu. Nie chodzi mi o to, że mam coś przeciwko Google! Używam produktów tej firmy i niektóre z nich bardzo sobie cenię. Google Readera nawet żałowałem jak go zamykali. Niemniej uważam, że ten cały zachwyt nowym logo to przejaw magii XXI wieku. Tej samej magii, która każe niektórym ludziom wierzyć w kierunkowe kable Ethernet warte tysiące dolarów.
Często mówi się o tym, że wyznawcy firmy Apple stworzyli nową religię. Nie tylko oni. Masa publikacji na temat nowego logo Google pokazuje coś w rodzaju religii Google. Jest też religia Microsoftu i nawet coś w rodzaju religii open source. Technologia daje nam dzisiaj dokładnie to samo co kiedyś dawała religia. Chodzi o wiarę w to, że możemy kontrolować świat, tylko trzeba uwierzyć, uwierzyć i jeszcze raz uwierzyć... najlepiej w jedną konkretną istotę, która zrobi wszystko za nas. Symbole tej istoty są bardzo ważne, więc trzeba wyznawcom uświadomić wagę wprowadzanych zmian (por. Ludzie będą cyborgami za 200 lat, ale tylko bogaci - przewiduje historyk).
Wielu ludzi nie kupuje porównania fanów technologii do wyznawców religii. Dlaczego? Religia to coś starego, nieracjonalnego, a technologie są fajne i takie... naukowe, czyli jakby racjonalne. Zastanówmy się jednak, czy szerokie opisywanie w mediach filozofii stojącej za zmianą logo nie ma w sobie czegoś z religii? Na ile to jest racjonalne?
Oczywiście Google jako firma ma interes w tym, aby stworzyć filozofię i rozgłos wokół swojego produktu. Zadziwia mnie jednak to, że inni ludzie, w tym dzienniakarze, zaczynają podchwytywać tę filozofię i ją analizować, nawet rozwijać. Przed napisaniem tego tekstu przeczytałem kilka naprawdę interesujących interpretacji na temat tego, jak ważne w dzisiejszych czasach jest używanie czcionki bezszeryfowej.
W tym miejscu wyznawca Google mógłby mnie rozłożyć na łopatki. Mógłby mi powiedzieć: "Ech, niewierny! Nie została Ci objawiona wyższa prawda! Nowe logo Google może być animowane, będzie się dostosowywać do różnych produktów! Niebawem zobaczysz nowy design w wielu produktach i pożałujesz, że nie dawałeś wiary".
Rzeczywiście, to nowe logo może być animowane. Litery mogą zmieniać się w kropki, które następnie będą przyjmować kształt mikrofonu albo kolorowej literki G. No dobrze, ale czy nie dało się tych kropeczek wprowadzić wcześniej?
Zrozumcie, że ja nie krytykuję tego nowego logo. Dla mnie jest OK. Pomysł z kropeczkami jest nawet sympatyczny. Animowane logo jest fajne. To wszystko jest bardzie fajne, ale budowanie wokół tego tak rozbudowanej filozofii jest dość dziwne, choć oczywiście jest znakiem naszych czasów.
Ach! Pozwolę sobie na jedną tylko złośliwość. Przy okazji tej zmiany logo dowiedziałem się, że jedną z wartości ważnych dla firmy Google jest "czytelność". Proponowałbym zatem stworzyć czytelną politykę prywatności Google. To nie byłby temat tak istotny jak zmiana logo, ale naprawdę byłoby co analizować!
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|