Pod koniec kwietnia Apple zaprezentuje wyniki finansowe za drugi kwartał fiskalny tego roku. Analitycy nie spoglądają jednak zbyt optymistycznie na spółkę i trudno się temu dziwić. Z drugiej strony, mogą nie doceniać potencjału kalifornijskiego giganta.

Akcje firmy Apple tanieją od połowy ubiegłego roku (fot. Stooq.pl).

Niższe prognozy, ale źle nie będzie?

Amit Daryanani z RBC Capital Markets obniżył cenę docelową akcji Apple'a z 600 do 550 dolarów. Analityk spodziewa się, że sprzedaż iPhone'a będzie mniejsza od wcześniejszych oczekiwań - przede wszystkim ze względu na bardzo dużą liczbę konkurentów i ciekawe alternatywy również na najwyższej półce cenowej.

Apple ma jednak kilka asów w rękawie, które choć nie przyniosą rewolucji, mogą w bardzo istotny sposób pomóc w poprawie wyników finansowych. Pierwszym z istotnych elementów będzie nowy iOS 7, którego interfejs ma zostać przebudowany najbardziej w historii tego systemu - "cukierkowe" grafiki mają np. zostać zastąpione bardziej płaskimi odpowiednikami.

Kolejnym ważnym krokiem będzie odświeżenie głównej linii "dużych" iPadów. Warto przypomnieć, że koncern z Cupertino zaprezentował jakiś czas temu iPada mini, który jest znacznie mniejszy i lżejszy od poprzednich tabletów firmy. Nowy iPad w pełnowymiarowej wersji prawdopodobnie również zostanie nieco zmniejszony - jednak nie kosztem ekranu, a ramek wokół niego.

Tańszy iPhone największą nadzieją

Najbardziej na wyniki amerykańskiego koncernu może jednak wpłynąć udostępnienie tańszego iPhone'a. Już wkrótce obok smartfona oznaczonego jako 5S zadebiutować ma również urządzenie przeznaczone dla mniej wymagających użytkowników. Biorąc pod uwagę niezwykle silną markę iPhone'a, bez wątpienia można się spodziewać olbrzymiego sukcesu.

RBC oczekuje, że w marcowym kwartale koncern Apple zdoła wygenerować sprzedaż na poziomie 41,2 miliarda dolarów. Daryanani uważa, że koncern z Cupertino zdołał w pierwszych trzech miesiącach roku sprzedać 35 milionów iPhone'ów, a także 18,3 miliona iPadów.

Warto zauważyć, że akcje Apple'a znajdują się w trendzie spadkowym od połowy ubiegłego roku. Cena jednego waloru firmy spadła w tym czasie z blisko 700 do około 430 dolarów. Akcjonariuszy nie cieszy fakt, że od dawna koncern nie prezentował żadnych rewolucyjnych gadżetów, a skupia się po prostu na poprawianiu popularnych linii produktów. Trudno jednak obecnie obawiać się o przyszłość koncernu, który co kwartał generuje wielomiliardowe zyski i to bez wątpienia nie zmieni się zbyt szybko.