Na zakazie handlu stracą klienci, dla których niedziela była jednym z niewielu możliwych dni na zrobienie zakupów, jak również przedsiębiorcy. Wyższy rachunek zapłaci także rynek pracy i centra outletowe z największą odwiedzalnością w sobotę i niedzielę. Wprowadzony zakaz jest też nie na rękę punktom gastronomicznym w centrach handlowych.

Z pewnością zyskają ulice handlowe, na których może rozkwitnąć gastronomia – kawiarnie i restauracje. Zyska sfera handlu internetowego, a co za tym idzie logistyka. Powstanie więcej małych centrów dystrybucyjnych.

5 spostrzeżeń o wolnych niedzielach

• Kawy nie napijemy się przez Internet ani w sobotę awansem za niedzielę. A to oznacza niekorzystny wpływ na punkty gastronomiczne w centrach handlowych.
• W centrach handlowych najbardziej stracą osoby, które pracy najbardziej potrzebują: serwis sprzątający, ochrona czy studenci, którzy mogą pracować głównie w weekendy.
• Klienci zmieniają przyzwyczajenia. Dany zakup można zaplanować i zrobić wcześniej lub dokonać go przez Internet. Na początku może to jednak budzić frustrację. Wzmożony ruch w sobotę będzie powodował korki, kolejki w sklepach, co może być uciążliwe dla klientów.
• Możemy spodziewać się różnych prób i sposobów obejścia zakazu (m.in. sklepy jako showroomy).
• Do tej pory pracownik nie pracował w każdą niedzielę – najczęściej w co drugą lub w jedną w miesiącu. Jednak to handel w niedzielę oznacza zawsze najwyższe obroty, a co często za tym idzie, największe prowizje ze sprzedaży dla pracowników.

Źródło: CBRE