Do sądu na Florydzie trafił pozew, w którym pewien użytkownik Xboxa 360 domaga się odszkodowania za płyty zniszczone przez tę konsolę. Wygląda na to, że Xbox 360 rzeczywiście uszkadza nośniki, choć firma na razie tylko bada sprawę. To wszystko dzieje się kilka dni po tym, jak gigant zdecydował się na zapłacenie rachunków za naprawę innej usterki w konsoli.
Autorem pozwu zbiorowego jest użytkownik Xboxa Jorge Brouwer. Twierdzi on, że dwie jego płyty zostały uszkodzone przez konsolę i przestały działać. Brouwer wini za to źle działający laser.
Powód próbował kontaktować się z pomocą techniczną Microsoftu, ale jej pracownicy poradzili mu jedynie... zakup nowych płyt. Nie chcieli oni w ogóle przyjąć do wiadomości, że problemy może powodować konsola. Dlatego Brouwer zdecydował się na skierowanie sprawy do sadu i teraz żąda zwrotu gier lub pieniędzy.
Nowy problem z Xboxem stał się już tematem dyskusji na kilku forach poświęconych grom. Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na instrukcje Xboxa 360, w której czytamy, że urządzenie w czasie pracy nie może być przesuwane. Wszystko wskazuje jednak na to, że uszkodzenia nośników mają miejsce także, gdy urządzenie stoi stabilnie. W jednym z holenderskich programów telewizyjnych przedstawiono nawet wyniki badań laboratoryjnych na ten temat.
Przedstawiciele Microsoftu mówią, że jak dotąd nie otrzymali wielu skarg w tej sprawie i zapewnili, że sprawa zostanie zbadana.
Nie są to pierwsze problemy z Xboxem w tym miesiącu. Kilka dni temu firma z Redmond zdecydowała, że pokryje koszty naprawy usterki określanej przez graczy jako "The Red Ring of Death". Będzie to kosztowało 1,15 mld USD.
Przedstawiciele Microsoftu twierdzą mimo wszystko, że w roku 2008 Xbox zacznie przynosić dochody. W tej chwili firma sprzedaje go po niższych cenach licząc na zyski ze sprzedaży gier.