Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Windows z alternatywnymi przeglądarkami wzmocni Google?

14-05-2009, 04:02

Nałożenie regulacji antymonopolowych na system Windows może spowodować jeszcze większą dominację Google na rynku wyszukiwarek internetowych - twierdzi Microsoft. Według Financial Times gigant z Redmond próbuje w ten sposób wciągnąć Google do walki z Brukselą.

Komisja Europejska rozważa zmuszenie Microsoftu do dystrybucji z systemem Windows alternatywnych dla Internet Explorera przeglądarek. Chodzi o to, by użytkownik mógł sobie wybrać - jeszcze podczas procesu instalacji systemu - który program do przeglądania zasobów sieci chce mieć na swoim komputerze.

Według Microsoftu takie rozwiązanie nie jest zgodne z prawem, ponieważ może zaszkodzić wolnej konkurencji na rynku. Co więcej, konkurencyjne do IE przeglądarki, jak Firefox i Opera, mają domyślnie ustawioną wyszukiwarkę Google i według Microsoftu może to doprowadzić do umocnienia pozycji Google na tym rynku.

Microsoft zarzuca też Unii naruszenie obowiązujących zasad, które dają firmom swobodę w rozwiązywaniu sytuacji związanych z nielegalnym powiązaniem produktów tego samego przedsiębiorstwa. Gigant z Redmond argumentuje ponadto, że regulacja UE może spowodować także inne naruszenia prawa, np. do znaku towarowego.

Producent Windows powołuje się w swojej obronie nawet na najnowsze badania rynku przeglądarek, według których udział Internet Explorera w rynku stopniał w ciągu ostatnich czterech lat z 85% do 55%. Według Microsoftu taka pozycja na rynku nie oznacza już dominacji.

Google, jak na razie, nie daje się wciągnąć w potyczkę z UE, dyplomatycznie stwierdzając, że ich zdaniem większa konkurencja oznacza większą innowację i to jest najlepsze dla konsumentów.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Financial Times