Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nie uznaje on jednak zwierzchności amerykańskiego sądu w tej konkretnej materii i nie ma zamiaru płacić, dopóki analogiczny wyrok nie zapadnie w Kanadzie.

robot sprzątający

reklama


Serwisy umożliwiające wymianę plików zazwyczaj dość niechętnie udostępniają dane swoich użytkowników. W obliczu z kolei oporu wymiaru sprawiedliwości przeciwko pozwom grupowym, w których podawane są jedynie adresy IP podejrzanych, ich identyfikacja wydaje się obecnie raczej koniecznością, by można było przeprowadzić sprawę przed sądem. Zresztą niektóre wytwórnie filmowe czy muzyczne postępują tylko w ten sposób.

>> Czytaj także: Eircom rozsyłał ostrzeżenia do niewinnych osób

Jedną z nich jest wytwórnia Corbin Fisher, producent filmów dla dorosłych. Z łatwością uzyskała ona od serwisu Gaytorrents.ru dane jednego z internautów, podejrzanego o dzielenie się dwoma filmami - „Turner F***s Austin” oraz „Keagan”. Obyło się więc bez postępowania przed sądem, który normalnie musiałby wydać nakaz ujawnienia danych osobowych. Okazało się, że przed amerykańskim sądem stanąć musiał Alan Phillips, zamieszkały w kanadyjskim Calgary.

Adwokat wytwórni zażądał uznania, że Kanadyjczyk celowo dzielił się chronionymi prawami autorskimi plikami i zażądał kary w wysokości 50 tysięcy dolarów za każdy. Maksymalna kara wynieść mogła w tym wypadku 150 tysięcy dolarów za film. Ponieważ oskarżony nie pojawił się w sądzie, ten nie miał wyboru i przychylił się do wniosku powoda. Phillips, co prawda, zwrócił się do sądu z prośbą o odrzucenie wniosku, jednak nie przedstawił żadnej linii obrony - podaje TorrentFreak.

Ostatecznie jednak sędzia Houston obniżył wysokość kary do 30 tysięcy dolarów za film, nie zgodził się jednak ze stwierdzeniem, że naruszenie miało charakter celowy. Phillips musi pokryć także koszty postępowania sądowego, które wyniosły 3.867 dolarów.

Phillips powiedział serwisowi TorrentFreak, że jako obywatel kanadyjski nie uznaje zwierzchności zagranicznych sądów, dlatego też nie pojawił się w Stanach Zjednoczonych. Jest także zdania, że jurysdykcja amerykańskiego prawa go w tej materii nie dotyczy. Dodał, że nie posiada żadnej aktywności ekonomicznej w USA, nie posiada tam także żadnych aktywów. Nie jest więc, póki co, możliwe wyegzekwowanie kary. Aby tak się stało, konieczne będzie najpierw przeprowadzenie analogicznego postępowania przed jednym z sądów Kanady.

>> Czytaj także: GroupM wyklucza p2p z pożądanych stron


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak