Polska naruszyła europejskie prawo, regulując ceny neostrady bez uprzedniej analizy rynkowej - orzekł Europejski Trybunał Sprawiedliwości. UKE twierdzi jednak, że nie miał zamiaru regulować opłat za szerokopasmowy internet, ale opłatę za utrzymanie łącza, która była wspólną dla dwóch usług - telefonu i internetu.
reklama
Z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości można się zapoznać na stronie Curia. Trybunał uznał, że regulując bez uprzedniej analizy rynkowej detaliczne taryfy za usługi szerokopasmowego dostępu do internetu, Rzeczpospolita Polska uchybiła zobowiązaniom, które na niej ciążą.
W roku 2007 Komisja Europejska zaczęła składać swoje zastrzeżenia co do regulowania cen internetu w Polsce. Chodziło jednak nie tyle o ceny internetu, ale o opłatę za utrzymanie łącza, którą ponosili klienci TP wybierający neostradę bez telefonu.
Przedstawiciele Polski wciąż odpierali zarzuty i twierdzili, że KE nie formułuje ich jasno. W roku 2008 Komisja znów zarzuciła uchybienie zobowiązaniom, a gdy kolejna odpowiedź Polski nie zadowoliła jej, sprawa trafiła do ETS.
Wczoraj Prezes UKE Anna Streżyńska przedstawiła swoją ocenę sytuacji. Przypomniała, że od 2006 r. podejmowała działania, których celem było wyegzekwowanie od TP przedkładania UKE regulaminów i cenników do zatwierdzenia. Jednym z elementów cennika była miesięczna opłata abonamentowa za usługę przyłączenia do sieci oraz opłata za utrzymanie łącza.
Utrzymanie łącza to usługa, która nie przestawała istnieć w momencie, kiedy klient zrezygnował z usługi telefonicznej. Ten fakt nie powodował jednak, że utrzymanie danego łącza nie ma nic wspólnego z usługą telefoniczną. Na danym łączu w dalszym ciągu istniała możliwość świadczenia usług telefonicznych i w przypadku, kiedy abonent wyraził chęć ponownego skorzystania z tych usług, właśnie to łącze służyło świadczeniu zarówno usługi neostrada tp, jak i usług telefonicznych.
Trudno nie zgodzić się z Anną Streżyńską, która twierdzi, że nie miała zamiaru regulować cen dostępu do internetu. Prezes UKE podkreśliła, że w momencie wydawania decyzji skrytykowanych przez KE opłata za utrzymanie łącza była elementem regulowanym przez Prezesa UKE na podstawie obowiązującego prawa.
Prawo telekomunikacyjne wymagało od TP opierania decyzji o strukturze i wysokości cen na wyraźnych kryteriach, zrozumiałych dla użytkowników. Zdaniem UKE opłata za utrzymanie łącza nie spełniała tych warunków. Prezes Urzędu twierdzi, że reagował na konkretne wykroczenia TP i wyrażał sprzeciw przeciwko cennikom naruszającym interesy konsumentów.
- Mimo zarzutu Komisji, nie jest możliwe rozdzielenie kontroli usługi utrzymania łącza zależności od tego, czy świadczenie usług obejmuje wąskopasmowe usługi telefoniczne, czy też usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu. Stąd też zdaniem Rzeczypospolitej Polskiej Prezes UKE musiał, zgodnie z art. 27 dyrektywy ramowej i art. 16 ust. 1 lit. a) dyrektywy o usłudze powszechnej, sprawować kontrolę nad opłatami za utrzymanie łącza nawet w przypadku, gdy usługa ta stanowiła element usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu - czytamy na stronie UKE.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|