Nowy Jork i Londyn doświadczyły w ostatnim czasie problemów z przepustowością sieci telekomunikacyjnych. Powodem jest dynamicznie rosnąca liczba smartfonów - istniejąca infrastruktura nie jest w stanie ich wszystkich obsłużyć.
Smartfony, potrafiące coś więcej niż tylko zapewnić rozmowy telefoniczne i obsługę wiadomości tekstowych, zdobywają coraz większą popularność. Oferując coraz więcej możliwości, przekształcają się w przenośne biura, platformy do gier czy odtwarzacze muzyki, umożliwiając też jednocześnie surfowanie w internecie.
Wydarzenia ostatnich dni pokazują jednak, że za popytem konsumentów najwyraźniej nie nadąża rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej. Ponieważ rośnie także liczba użytkowników bezprzewodowego internetu, istniejące sieci coraz częściej nie są w stanie zapewnić transferu danych na odpowiednim poziomie.
Głównym sprawcą problemów wydaje się być iPhone. Z takiego przynajmniej założenia wyszła sieć AT&T, mająca wyłączność na sprzedaż telefonu na terenie Stanów Zjednoczonych. Z informacji serwisu The Consumerist wynika, że w czasie weekendu w Nowym Jorku nie można było nabyć telefonu firmy Apple. Nie było z tym żadnego problemu w innych dużych miastach. Wzbudziło to podejrzenia o zbyt małą przepustowość sieci w światowej stolicy finansów.
Nie jest wykluczone, że było to celowe działanie telekomu, który chciał sztucznie ograniczyć ruch w sieci, spodziewając się, że w czasie weekendu podłączy się do niej wiele nowych urządzeń, nie tylko zresztą iPhone'ów - czytnik e-książek Kindle także działa bezprzewodowo. W poniedziałek problemów już nie było - informuje agencja Reuters. Operator jednak do niczego się nie przyznał.
Jak z kolei podaje agencja AP, identyczna sytuacja miała miejsce także na Wyspach Brytyjskich. Dyrektor generalny sieci O2 przeprosił wczoraj klientów, którzy mogli mieć w ostatnim czasie w Londynie problemy z wykonywaniem połączeniem i dostępem do internetu. Przyznał, że miało to związek z bardzo dużym wykorzystaniem sieci, spowodowanym prawdopodobnie przez smartfony.
Robert Dunne dodał jednak, że grudniowe inwestycje O2 w rozwój sieci w brytyjskiej stolicy, warte 30 milionów funtów, powinny poprawić sytuację. Nokia Siemens Networks, partner techniczny telekomu, zainstalowała w Londynie 200 dodatkowych stacji bazowych.
Wydarzenia z dwóch stolic, będących jednocześnie bardzo ważnymi centrami finansowymi, powinny dać do myślenia operatorom telekomunikacyjnym w innych krajach. Ani się obejrzymy, jak przeciążone zostaną sieci w Paryżu, Berlinie, Tokio, Pekinie czy Sydney. Nic nie wskazuje bowiem na to, by popyt konsumentów na bardziej zaawansowane telefony miał się zmniejszyć. Telekomy nie mają wielkiego wyboru - muszą inwestować, jeśli chcą się dalej rozwijać.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|