Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Sieć komórkowa na słońce, odporna na kataklizmy? Japończycy już to testują

25-03-2013, 14:40

Stacje bazowe telefonii komórkowej z bateriami słonecznymi będzie testował japoński operator NTT DOCOMO. Chodzi nie tylko o ekologię. Takie stacje bazowe będą tańsze i bardziej odporne na klęski żywiołowe.

robot sprzątający

reklama


Japoński operator NTT DOCOMO ogłosił w ubiegłym tygodniu, że od kwietnia będzie testował trzy stacje bazowe telefonii komórkowej wyposażone w panele słoneczne, pojemne akumulatory oraz rozwiązania obniżające zużycie energii.

Takie stacje bazowe mają być nie tylko "zielone", ale także odporne na kataklizmy dzięki niezależności od dostaw energii z zewnątrz. Sprzęt był już testowany w centrach rozwojowo-badawczych, natomiast w przyszłości ma być wykorzystany do ustawienia 10 stacji bazowych. Pierwsze pojawią się w prefekturach Tokio, Kanagawa oraz Yamanashi.

"Zielone" i praktyczne stacje bazowe

Stacje bazowe nowego typu mogą wytwarzać energię ze słońca w ciągu dnia i pracować na akumulatorach w nocy. Te akumulatory są w stanie przechowywać energię przez 14-16 godzin. Praktycznie powinno to pozwolić na utrzymanie komunikacji radiowej w razie odcięcia stacji od sieci energetycznej.

Panele słoneczne są w stanie wygenerować do 4,19 kW mocy, podczas gdy maksymalny pobór mocy stacji bazowej dochodzi do 2 kW. Co więcej, zastosowanie akumulatorów pozwala na pobieranie energii w nocy, gdy jest ona tańsza.

Obraz poniżej prezentuje infrastrukturę stacji w prefekturze Kanagawa.

zdjęcie i rysunek

Firma DOCOMO zapowiada, że w przyszłości może sięgnąć po inne nietypowe źródła energii, jak np. baterie paliwowe oraz wiatraki.

Sonda
Czy każda stacja bazowa powinna mieć baterię słoneczną lub wiatrak?
  • tak
  • raczej tak
  • raczej nie
  • nie
wyniki  komentarze

Ważna komunikacja w czasie klęski

Japoński operator ma powody, by inwestować w podobne nowinki. Japonia to kraj znany z trzęsień ziemi. Zdarzało się już, że po takich kataklizmach jedynym działającym środkiem komunikacji była telefonia komórkowa, internet oraz... social media. Podobnie było zresztą w ubiegłym roku w USA, gdy zaatakował huragan Sandy. Wówczas serwisy społecznościowe posłużyły nawet do wzywania służb ratowniczych.

Czytaj także: Samolot z napędem słonecznym przeleciał z Hiszpanii do Maroko (wideo)


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *